sobota, 12 października 2013

#8 Imagin - Zayn



Dziś moje osiemnaste urodziny, a ja siedzę przed telewizorem a z policzka spływa łza. Dziś też jest koncert mojego ukochanego zespołu, a ja nie mogę na nim być. Moich rodziców nie stać na taki wydatek, zbierają na moje studia. Od roku mieszkam w Londynie. Przeprowadziłam się tutaj, kiedy mój tata znalazł pracę.
- Wszystkiego najlepszego kochanie – przyszła moja mama z babeczką urodzinową.
Otarłam łzę i bez słowa przytuliłam ją z całej siły. Wiedziała jak bardzo zależy mi na tym koncercie, niestety ona była bezrobotna, a tata nie zarabiał tutaj zbyt wiele a utrzymanie w Wielkiej Brytanii też nie jest tanie.
- Sto lat sto lat …. – śpiewał mi tata, który wszedł do pokoju z ogromnym misiem.
Uwielbiałam je, miałam na ich punkcie fioła.
- Dziękuję – przytuliłam ojca.
Wzięłam misia zaniosłam do pokoju, włożyłam słuchawki w uszy i z całej siły przytuliłam pluszaka.  Nie chciałam, by ten dzień był zwyczajny ale nie mogłam nic na to poradzić.
- Weronika dzwoniła babcia, ma niedługo przyjechać, proszę ubierz się ładniej w końcu to twoje urodziny – poprosiła mnie mama zaglądając do pokoju.
Zwlekłam się z łóżka i stanęłam przed otwartą szafą.  Rzeczywiście na sobie miałam jakąś wyciągniętą koszulkę i stare dresy.
- To może coś na luzie, stylowo, pokażę babci jak bardzo się zmieniłam – pomyślałam.
Był koniec maja, więc bez problemu mogłam założyć coś letniego, włosy związałam w koka i pokazałam się mamie.
- Może być? – zapytałam.
- Myślę, że tak. Nie jest zbyt wyzywająco ale na luzie – skomentowała mama z uśmiechem, która zawsze znała się na modzie.
Zrobiłam lekki makijaż, usłyszałam dzwonek do drzwi.
- [t.i] otworzysz? – zapytał tata z salonu.
- Jasne – odpowiedziałam schodząc do drzwi.
Otworzyłam je spodziewając się babci a zobaczyłam masę moich przyjaciół z tortem.
- Sto lat sto lat niech żyje…. – śpiewali, a [I.T.P] trzymała tort.
Zaprosiłam ich do środka, a w oczach miałam łzy wzruszenia.
- Gotowa – zapytała moja przyjaciółka.
- Ale na co? – zapytałam zdziwiona.
- Na koncert kochanie, na koncert – powiedziała z szyderczym uśmiechem.
Nie mogłam uwierzyć o czym ona mówi, do chwili kiedy pokazała mi bilety na występ 1D.
- Wszyscy idziemy – powiedziała moja koleżanka z klasy.
- Ale jak to? – nie potrafiłam wydusić słowa.
[I.T.P] złapała mnie za rękę, wzięła przygotowaną przez moją mamę torbę do wyjścia i wszyscy wsiedliśmy do wielkiego busa, który miał zawieźć nas na miejsce. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje, łzy w oczach i uśmiech na twarzy.
Dojechaliśmy i zamiast zobaczyć tłum ludzi, zobaczyłam ochroniarzy i otwarte drzwi.
- Spodziewałam się czegoś innego – powiedziałam z niepewnością.
Wszyscy się tylko uśmiechnęli i weszliśmy do środka, tam również nikogo nie było. Nie wiedziałam o co tu chodzi.
- Panna [t.i]? – spytał ochroniarz.
- Tak – odpowiedziałam z niepewnością.
- Zapraszam za mną .
Spojrzałam na przyjaciół,  a oni kiwnęli głową bym szła za mężczyzną.  Doszliśmy na miejsce, kiedy ktoś zasłonił mi oczy. Przestraszyłam się.
- Wszystkiego najlepszego! – usłyszałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam zespół 1D, byłam w szoku.  Chłopcy byli uśmiechnięci .
- To dla ciebie – usłyszałam głos Zayn’a, który wręczał mi prezent.
- Dziękuję, ale… - nie potrafiłam nic powiedzieć.
Wszyscy mnie przytulili, poczułam się pewniej.
- Jeszcze raz dziękuję, nie spodziewałam się – odrzekłam już trochę spokojniej.
- Zapraszamy na miejsca dla ViP-ów – powiedział ochroniarz i otworzył mi drzwi.
- Spotkamy się później – oznajmił Harry.
Wchodząc na salę widziałam tłumy i moich przyjaciół, dla których było specjalne miejsce pod sceną. Zaczął się koncert, chłopcy wyszli na scenę i zaczęli śpiewać Happy Birthday specjalnie dla mnie. Emocje wzięły górę, nie potrafiłam  powstrzymać płaczu. Cały Londyn , moi przyjaciele i ukochany zespół śpiewają dla mnie w moje osiemnaste urodziny. Później koncert przebiegł normalnie. Bawiliśmy się świetnie.  Myślałam, ze to już koniec niespodzianek, ale myliłam się. Wszyscy fani opuścili salę, a my zostaliśmy i zaczęła się impreza.  Wszystko było przygotowane, jedzenie, sala. Było cudownie.
- Zatańczymy? – usłyszałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam Zayn’a. Złapał mnie za ręce i zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki.
- Może wyjdziemy na zewnątrz? Chciałabym się przewietrzyć – powiedziałam do chłopaka.
Opuściliśmy budynek, usiedliśmy na ławce i długo rozmawialiśmy. Nie chciał mi jednak zdradzić szczegółów jak to wszystko zostało zorganizowane. Wróciliśmy na parkiet. Włączyli nam balladę i zatopiliśmy się w swoich oczach. Wtuliliśmy się w siebie, było wspaniale. Całą noc przebywaliśmy razem. Nie opuszczałam przyjaciół, ale to on był wtedy przy mnie. Impreza dobiegała końca, a my nie chcieliśmy się rozstawać. Podziękowałam i pożegnałam przyjaciół, rodzice ogarnęli organizację, a my postanowiliśmy, że Zayn odprowadzi mnie do domu. Była już godzina 3:00 nad ranem, a ja w samych spodenkach. 
- Zimno mi trochę – powiedziałam.
Zayn przytulił mnie z całej siły i oddał swoja marynarkę.  Szliśmy rozmawiając.
- To tutaj – powiedziałam, kiedy staliśmy przed domem.
- Musimy się żegnać? – wyszeptał ze smutkiem w głosie.
Przytuliłam go z całej siły. Nie chciałam go puścić. Nie miałam pewności czy jeszcze się spotkamy.
- Kochanie, spotkajmy się jutro – powiedział patrząc mi w oczy.
Pocałował mnie, namiętnie i tak jak jeszcze nikt inny tego nie zrobił. Poczułam coś więcej. Dreszcze przeszły moje ciało.
- Dobrze, do zobaczenia – przytuliłam go.
- Wszystkiego najlepszego – pocałował mnie.

_________________________________________________________________________________
I jak? Podoba się. Piszcie, żebym w końcu nie zrezygnowała z tego bloga. Stylizacja jest moja, mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu.

I love u. xoxox 

2 komentarze:

  1. Omnomnom ;D
    Mega imagin!
    Maaaliik <3
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż by się chciało następną część ;D Boskie <3

    OdpowiedzUsuń