- Dziewczęta zapraszam na boisko – usłyszałam głos trenera.
Wyszłyśmy i zaczęłyśmy rozgrzewkę. Biegi, rozciąganie,
odbijanie i krótki mecz. Wspaniały sport, ale potrafił wymęczyć. Kiedy skończyłyśmy trening stanęłyśmy na
zbiórkę.
- Mam dla was wiadomość – powiedział trener.
- Mamy się bać? – zażartowałam.
- To nic strasznego [t.i], same dobre wieści – uprzedził nas
wysportowany mężczyzna.
- To na co trener czeka? Słuchamy – powiedziała jedna z
niecierpliwiących się koleżanek z drużyny.
- Dwa miesiące, które was czekają będą wyczerpujące, ale po
nich ruszamy na mistrzostwa świata w Londynie! – krzyknął do nas z radością.
Zaczęłyśmy skakać, szczęście było ogromne. Emocje były
wielkie, nie wiedziałyśmy jak i komu mamy dziękować za takie wyróżnienie.
Zapraszając nas udowodnili, że jesteśmy najlepszą drużyną nastolatek w kraju.
Dawałyśmy z siebie wszystko.
*6 lipiec*
- Powodzenia córcia – powiedzieli moi rodzice całując mnie w
policzek na pożegnanie.
Jutro odbywają się pierwsze rozgrywki. Wsiedliśmy do
samolotu i po chwili byliśmy już na miejscu. Autobusem dojechałyśmy do hotelu,
w którym miałyśmy mieszkać przez następny miesiąc, o ile dobrze pójdzie.
- To wasz pokój. [t.i] to są klucze, masz ich pilnować –
zwrócił się trener do mnie i do mojej przyjaciółki.
*kolejny dzień*
Ciepły poranek, godzina 8:00m nasz budzić zaczął dzwonić.
- Wstawaj, za godzinę musimy stawić się na zbiórce. O 13:00
mamy pierwszy mecz – oznajmiła mnie [I.T.P].
Po niecałej godzinie byłyśmy gotowe, czekałyśmy na holu,
gdzie miała zebrać się drużyna.
- Wszystkie są?- powiedział trener licząc nas – W drogę
dziewczęta.
Dotarłyśmy na halę, gdzie odbywały się zawody. Dziś gramy z
Niemkami. To ciężkie zawodniczki, profesjonalne. Przebrałyśmy się i poszłyśmy
się rozgrzać, zagrałyśmy mecz, by się przygotować. Wybiła godzina 12:00. Od
tego momentu zaczęły się mistrzostwa. Pokazy, akrobacje i wiele innych.
Przygotowałyśmy się do meczy i zaczęliśmy pierwszy mecz na mistrzostwach. Byłam
w głównym składzie. Pierwszy set nie był najłatwiejszy, ale wygrałyśmy 25:23.
- Brawo dziewczęta, oby tak dalej – dodawał nam otuchy
trener.
Drugi set to mieszanka emocji, wzloty i upadki. Koniec był
jednak sukcesem. Przeciwniczki nie dały nam rady 25:18. Trzeci set to błahostka
. Niemki się zmęczyły i tak wygrałyśmy pierwszy mecz. Okrzyki radości, kibice
udowodnili nam, że jesteśmy w tym dobre.
- Klaudia, mogę na chwilę prosić? – zapytał trener, kiedy
przebrana wychodziłam z szatni – Masz gości.
- Cześć – usłyszałam pięciu chłopców, których widziałam
pierwszy raz na oczy.
- Heeej – przeciągnęłam – znamy się?
- W tym rzecz, że jeszcze nie, ale bardzo chcemy cię poznać.
Pokazałaś na boisku klasę. Jesteś niesamowita – powiedział mulat.
Zapoznałam się z chłopcami, którzy już na wstępie zaprosili
mnie na kawę. Byli przystojni i sympatyczni, dlatego się zgodziłam. W kawiarni już po chwili rozmowy okazało się,
że mają oni zespół.
- Może pójdziemy na spacer? – zaproponował Zayn.
- Jasne, ale wpadłabym do hotelu trochę się ogarnąć –
odpowiedziałam patrząc na swój strój – A najlepiej to umówmy się na jutro, dziś
jestem już trochę zmęczona.
- Ok, to jutro o 16:00? – zapytał chłopak.
Zgodziłam się bez namysłu. Reszta chłopców stwierdziła, że
nie chcą nam przeszkadzać i jutrzejszy dzień mamy spędzić we dwójkę.
- Gdzie ty byłaś? – usłyszałam pretensje od [I.T.P], kiedy
weszłam do naszego pokoju,
Przeprosiłam ją i opowiedziałam jej dzisiejsza historię o
zapoznaniu 1D i jutrzejszym spotkaniu.
*następny dzień*
Otworzyłam oczy, a moją twarz oświetliły promienie
słoneczne. Na zegarku widniała godz. 11:30.
- No to faktycznie byłam zmęczona- powiedziałam sama do
siebie.
Zawsze byłam rannym ptaszkiem, a dziś spałam prawie do
południa. Za godzinę miałyśmy krótki trening. Kiedy wróciłam do hotelu zaczęłam
przygotowywać się do spotkania z Zayn’em. Był to fajny i przystojny chłopak.
Nie wiedziałam co założyć ale po konsultacji z moją przyjaciółką postawiłam na
skórzaną, krótką spódniczkę i wpuszczą dżinsową koszulę bez rękawów. Założyłam
czarne szpilki i o 16:02 byłam na miejscu.
Tam czekał już na mnie Zayn w ciemnych dżinsach i koszuli. Nawet w takich
butach byłam niższa od niego.
- Cześć, ślicznie wyglądasz- powiedział dając mi całusa w
policzek.
- A dziękuję –dodałam z uśmiechem i go przytuliłam.
- Najpierw kawa potem kino – zaproponował przystojniak.
- Jasne, ale ja wybieram film.
Weszliśmy do kawiarni, która była prawie pusta. Zayn
zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen. Długo rozmawialiśmy, poruszaliśmy
każdy możliwy temat. Ja opowiedziałam o historii z siatkówką, on o
zespole. Bardzo się do siebie
zbliżyliśmy. Zachowywaliśmy się jak starzy przyjaciele albo para. Od początku
mi się podobał, a teraz poczułam coś więcej.
- To może teraz kino? – zapytałam.
- Wybieramy horror, będziesz się bała – powiedział pokazując
swój szyderczy uśmiech.
- Ja? Nigdy -
chciałam być stanowcza, ale wciąż pokazywałam jaka jestem przy nim szczęśliwa.
Wybraliśmy mimo wszystko horror. Usiedliśmy w ostatnim
rzędzie stawiając między nami popcorn i colę. Film nie był dla nas istotny.
Wciąż zajmowaliśmy się sobą nawzajem .
- Możecie ciszej? – powiedziała jakaś pani ze złością
siedząca rząd niżej.
- Przepraszamy – powiedziałam.
Zayn coraz bardziej się śmiał próbując robić to po cichu.
Próbowałam go powstrzymać. Wciąż zerkaliśmy na siebie.
- Weź coś zrób, jeszcze trochę i będą kazali nam stąd wyjść,
nie śmiej się już – zwróciłam się do Zayn’a próbując być poważna.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Po chwili namiętnie mnie
pocałował. Zatraciliśmy się w tej chwili. Miałam dreszcze, nie chciałam by ten
pocałunek się skończył. Rozkoszowałam się jego smakiem i zapachem.
- Taki sposób może być? – zapytał z uśmiechem nie odrywając
ode mnie wzroku.
- Najprzyjemniejszy jaki mogłeś wybrać - odrzekłam i delikatnie go pocałowałam.
- Starałem się – powiedział wciąż patrząc mi w oczy.
Od tamtej pory siedzieliśmy w ciszy. Zayn wciąż próbował
mnie rozśmieszyć, a ja chciałam zachować powagę. Film dobiegł końca, a my
wyszliśmy z kina z uśmiechem .
- Nie chce wracać do hotelu – powiedziałam robiąc smutną
minkę.
Zayn złapał mnie za dłonie i ponownie pocałował.
- Ja cię nigdzie nie puszczę, kochanie – wyszeptał.
Poszliśmy na długi spacer. Wciąż rozmawialiśmy, nie chciałam
by ten wieczór się kończył. Doszliśmy do hotelu, w którym tymczasowo
zamieszkiwałam.
- Powinnam już iść – powiedziałam patrząc w dół.
- Kochanie możesz mi coś obiecać? – zapytał Zayn.
- Słucham.
-Obiecaj mi, że od teraz zawsze będziemy razem. Nie chcę cię
stracić. Wiem, że znamy się krótko, ale to nie ma znaczenia. Stałaś się sensem
mojego życia. [t.i] kocham cię – powiedział wciąż patrząc mi w oczy.
- Pod jednym warunkiem – uśmiechnęłam się szyderczo –ty też
mi to obiecasz.
- Obiecuję kochanie – wyszeptał.
- W takim razie ja też ci to obiecują. Kocham cię –
pocałowałam go namiętnie i weszłam do hotelu.
Od tamtej pory jesteśmy świetną parą. Nie mamy dla siebie
zbyt dużo czasu. Ja mam turnieje, on koncerty ale spędzamy każdą wolną chwilę
razem. Nasza miłość przetrwa wszystko. A mistrzostwa? Zajęłyśmy drugie miejsce.
Byłyśmy szczęśliwe, teraz wiem, że te szczęście przy nim będzie trwało nadal.
_______________________________________________________________________________
Z kim kolejny imagin? Jakieś propozycje?
love.
Owww świetny! Maliik <33
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten imagin ;p
Pozdrawiam BELL♥
zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com