Obudziłam się wtulona w nagi tors Harrego. Uśmiechnęłam się
sama do siebie na myśl o wczorajszej nocy. Mark odpuścił nam treningi, więc
mogliśmy wylegiwać się cały dzień. Jednak potrzeba pójścia do łazienki była
silniejsza ode mnie. Delikatnie próbowałam uwolnić się z uścisku Hazzy, który
spał w najlepsze. On tylko zamruczał i przewrócił się na drugi bok. Szybko
pobiegłam do łazienki, a kiedy wróciłam Harrego już nie było. Z myślą, że
zszedł na śniadanie założyłam bieliznę oraz jego koszulkę, która była dla mnie
zdecydowanie za duża i ruszyłam w stronę kuchni. Na paluszkach podeszłam do
loczka odwróconego do mnie tyłem i przytuliłam go całując przy tym jego
policzek. Chłopak momentalnie zmienił naszą pozycje tak, by następnie wpić się
w moje usta.
- Ładnie to tak uciekać? – zapytałam krzyżując ręce na
piersi.
- Mógłbym zadać to samo pytanie – powiedział i przytulił
mnie jeszcze mocniej.
Złapał mnie za pośladki i uniósł. Oplotłam go nogami, a on
posadził mnie na blacie kuchennym i zaczął całować.
- No tak. Nie dość, że spać ludziom nie dajecie to jeszcze w
kuchni się bzyknijcie – oznajmił Louis, który wparował do kuchni.
Zeszłam z mebli i poczułam jak się rumienię. Hazza, jak
widać, był dumny z naszej upojnej nocy. Na złość przyjacielowi złapał mnie w
talii i namiętnie pocałował.
perspektywa Harrego
- Dobra robota – usłyszałem głos Louisa, który poklepał mnie
po ramieniu i zostawił nas samych.
[t.i] zarumieniła się, a ja pocałowałem ją w policzek.
Wyglądała tak uroczo.
- To czym zaczynamy dzisiejszy dzień? – zapytałem z
nadzieją.
- Stwierdzeniem – powiedziała z uśmiechem
- Jakim?
Przybliżyła się do mnie i musnęła wargami moją szyję.
- Że jak już oddałam ci swoje dziewictwo, to będę musiała
się z tobą pieprzyć codziennie.
perspektywa [t.i]
On tylko spojrzał na mnie z cwaniackim uśmieszkiem.
- A żebyś wiedziała – stwierdził i namiętnie mnie pocałował.
Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Z zamyślenia
wyrwał mnie dzwonek telefonu.
- Słucham?
- Cześć, z tej strony Timmy. Spotkamy się dziś? Przepraszam. Nie
odezwałem się wczoraj, byłem zajęty -usłyszałam.
- Hej, nie ma problemu.
- To o 16.00? Adres
wyśle ci sms – oznajmił.
- Jasne, do zobaczenia.
- Pa.
Moja skleroza. Kompletnie zapomniałam o naszym spotkaniu.
Sesja już jutro, a my w proszku.
perspektywa Harrego
Usłyszałem jak [t.i] z kimś rozmawia. Wszedłem do sypialni i
położyłem się obok niej.
- Kto dzwonił? – zapytałem.
- Tim, mamy dziś spotkanie – stwierdziła przytulając się do
mnie.
- Kim jest Tim?
Nie wiedziałam o czym ona mówi, ale ten chłopak już mi się
nie podobał.
- To model, mam jutro przeprowadzić z nim sesję.
No tak… konkurs. Ufam jej bezgranicznie, jednak o nim nie mogę już tego powiedzieć.
perspektywa [t.i]
- Harry! W co ja mam się ubrać? – marudziłam zakładając
kolejny zestaw ubrań.
Chłopak złapał mnie w tali i mocno przytulił.
- We wszystkim ci ładnie. Nie musisz się tak stroić dla
jakiegoś idioty – wyszeptał.
- Idioty? – powiedziałam lekko zdenerwowana – Ja go lubię, a
ty go nawet nie znasz.
Spojrzałam na niego i odsunęłam się. Zdecydowałam się na
zwiewną sukienkę . Wzięłam torebkę i podeszłam do Hazzy, by się pożegnać.
- Ja lecę. Pa kochanie.
Chciałam dać mu buziaka, lecz on się odsunął.
- A tobie co? – zapytałam zdezorientowana.
Nic nie odpowiedział. Nawet nie raczył na mnie spojrzeć.
- Nie mam teraz czasu. Jak wrócę to powiesz o co ci chodzi?
Nadal nic. Zdenerwowało mnie jego zachowanie. Co ja mu niby
zrobiłam? Bez dalszych tłumaczeń wyszłam z domu i udałam się do restauracji,
gdzie byłam umówiona z Tomem.
perspektywa Harrego
Wyszła. Ona nie widzi tego, że się po prostu o nią martwię.
Sam nie wiem. Jestem zazdrosny. Tak cholernie mi na niej zależy. [t.i] go lubi,
a ja boję się, że z czasem poczuje coś więcej. Położyłem się na łóżku i
zacząłem rozmyślać. Przegiąłem? Ciężko powiedzieć.
perspektywa [t.i]
- Cześć – usłyszałam radosny głos przyjaciela. Przywitałam
go buziakiem w policzek i zaczęliśmy rozmawiać. Tim opowiadał jak wygląda taka
profesjonalna sesja, mówił o Terrym – fotografie. Zjedliśmy obiad i wyszliśmy
na spacer. Timmy to fajny chłopak, z którym mogę w spokoju porozmawiać o
wszystkim. Ustaliliśmy szczegóły jutrzejszej sesji i około 20.00 wróciłam do
domu. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, bo jak zwykle zapomniałam kluczu, a
przede mną wyrósł Niall z kwaszoną miną.
- Eeee… myślałem, że to pizza.
- A to ja już nie mogę być? – powiedziałam udając obrażoną.
Chłopak od razu mnie przytulił i przeprosił. W salonie, jak
zazwyczaj, panował chaos. Louis z Zaynem grali w Fife, Liam przesłuchiwał nowo
kupione płyty, a Niall biegał z kuchni z miskami pełnymi chipsów i popcornu.
- A Harry gdzie? – zapytałam Liama.
- Może u siebie. Szczerze mówiąc to nie wiem.
Poszłam do naszej sypialni, ale tam również go nie było.
Zajrzałam chyba już wszędzie. Lekko wkurzona usiadłam na łóżku i wzięłam
telefon do ręki. Znalazłam Harry <3
i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Jeden sygnał, drugi i poczta głosowa.
- No super – powiedziałam sama do siebie.
Spróbowałam jeszcze kilka razy, ale skutek był ten sam.
Oznaczało to, że odrzucał moje połączenia. Wzięłam prysznic, przebrałam się w
coś wygodniejszego
i z telefonem w ręce zeszłam do chłopaków. Usiadłam na kanapie i z ciekawością
zaczęłam oglądać grę Louisa i Zayna. Dobry humor od razu mi się udzielił.
- Ej mała, może zagrasz ze mną? – zapytał Lou.
- Nauczę cię, no chodź.
Usiadłam na podłodze i wzięłam pada w dłoń. Louis w skrócie
wytłumaczył mi jaki przycisk do czego służy.
- Dobra, zaczynamy mecz – oznajmił chłopak.
Reszta usiadła na kanapie, a ja wybrałam najprzystojniejszą
drużynę piłkarską i zaczęliśmy grać. Z początku próbowałam działać zgodnie z
instrukcjami Louisa, jednak po chwili naciskałam wszystko co możliwe, by
przechwycić piłkę. Okazało się, że moja technika była lepsza, bo w końcu
strzeliłam gola. Chłopcy kibicowali mi, a mój przeciwnik był w szoku, że
zaczynam grać lepiej od niego. Koniec meczu. Wynik – 1:1. Cieszyłam się jak
małe dziecko, że udało mi się dorównać Louisowi. Chłopcy mieli z niego niezły
ubaw.
- Jutro dogrywka młoda, a teraz idziemy spać.
Pobiegłam do pokoju, założyłam koszulkę Hazzy, która służyła
mi za piżamę i położyłam się do łóżka. Jednak obok nie było najważniejszego
faceta w moim życiu. Zaczęłam się o niego martwić. Zdecydowałam, że spróbuję
zadzwonić do niego jeszcze raz.
__________________________________________________________________________________
I jak? Ciągniemy dalej czy już się znudziło. Liczę na szczere ( w sumie to na jakiekolwiek) komentarze.
Super :) Pisz dalej proszę ;)
OdpowiedzUsuńExtra dalej dalej!! :))/N
OdpowiedzUsuńŚwietne nie Nudne! Przestań dobrze piszesz! A partowce to już na pewno!
OdpowiedzUsuń