niedziela, 19 października 2014

#2 imagify&tweety



1. *chłopcy przygotowują się do koncertu. 
Obiecałaś Zaynowi, że odwiedzisz go jeszcze przed rozpoczęciem*
L: Nie kręć się.
Z: Chyba [t.i] przyszła.
*



2. *układasz Hazzie włosy przed spotkaniem z twoimi rodzicami. 
Chłopak uważnie ci się przygląda*
H: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
H: Ja mocniej.
T: Uspokoisz się?
H: Nie e.



3.*Liam nagrywa dla ciebie filmik z trasy*
L: Cześć kochanie. Niedługo wychodzimy na scenę. Jest ok. Bardzo tęsknię.


 4.*Louis czyta list, który wysłałaś mu po waszym rozstaniu*
L: Ona nadal mnie kocha, wiem to. Potrzebuję jej.




5.*razem z Niallem wracacie z wakacji w Grecji*
T: Tak bardzo się cieszysz, że skończył nam się urlop.
N: Tak.
T: Chyba nigdy cię nie zrozumiem.
N: A zrobisz mi nuggetsy na obiad, jak będziemy już w domu.
T: I wszystko jasne.




6.*jesteście na wspólnej imprezie z chłopakami z 1D.
Usiłujesz zrobić im pamiątkowe zdjęcie*
T: Ogarniecie się w końcu?




7. *w hotelu*
L: Co Ty mu obiecałaś za to, że zrobi więcej pompek ode mnie, [t.i].
T: Nie chcesz wiedzieć, Liam.



8.*robisz zdjęcia chłopakom, promujące ich nową płytę*
T: To może w końcu jakieś normalne? Bez skakania, siadania jednego na drugim i noszenia mnie po całym studiu?
Wszyscy: Jasne.
H: A mogę go ugryźć?



_______________________________

Mam nadzieję, że nie są takie złe.

niedziela, 28 września 2014

#1 imagify&tweety




1. *tweet Gemmy*
@Harry_Styles a mówiłeś, że nigdy nie nauczysz się grać dla dziewczyny. Czyżbyś zmienił zdanie?



 2. *tweet Harrego*
W oczekiwaniach na królową. @T.U szykuj się. Twój książę Harry x.




3.* Twój tweet*
Moje szczęście. Kocham Cię @Harry_Styles



 4. *sesja zdjęciowa chłopców, na której jesteś fotografem*
T: Louis, możesz się ogarnąć?
L: Piękna jesteś jak się złościsz.
T: Masz na tych zdjęciach uwodzić.
L: Uwodzę. Ciebie.




5.*Niall, na koncercie na który nie mogłaś przyjechać*



6. *Twój tweet*
 Uwaga! @Harry_Styles za kółkiem. Do schronów. Najpierw kobiety i dzieci.



@T.U - Twój User.

__________________________

Cześć!

I jak? Dziś dla Was zrobiłam coś nowego. Nie wiem czy Wam się to spodoba. I właśnie dlatego liczę na Waszą opinię. Nigdy nie pisałam takich rzeczy. To był mój pierwszy raz. Brnąć w to, czy jednak zakończyć? 

czwartek, 18 września 2014

1 ROK



                Skarby!

     Wczoraj minął rok od kiedy pojawił się pierwszy post na tym blogu. Wytrzymaliście ze mną tyle czau... Chciałabym Wam serdecznie za to podziękować. Wszystkim, którzy komentowali, czytali i byli ze mną przez ten czas. Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie. Wiem, ostatnio Was zaniedbuję. Moje opowiadanie stoi w miejscu, jednak musicie mi wybaczyć. Szkoła wykańcza. W końcu to klasa maturalna. Nie będę się jednak tłumaczyć. Dziękuję! Za każdy komentarz i wejście. Wszystkim na raz i każdemu z osobna. Staliście się moją rodziną. Mogłabym tutaj wyróżnić Paulinę, Wiktorię i Karola, jednak nie znam moich kochanych anonimków. Jeżeli kogoś pominęłam przepraszam. Jesteście najwspanialsi. Mam nadzieję, że ja nigdy nie przestanę być Directioner, a Wy będziecie mnie wspierać.



sobota, 13 września 2014

Happy Birthday Niall!




         Dziś urodziny obchodzi nasz mały, malowany blondynek. Tak, ten facet ma 21 lat. Niall to człowiek, który uczy nas jak poprawiać sobie humor. Horan to jeden z niewielu sław, które zdają sobie sprawę, że to wszystko osiągnęli dzięki fanom. Co możemy życzyć mu w tym dniu? Zdecydowanie najbardziej tego, by się nie zmieniał. Każdy z nas kocha go, za to jaki jest. Chciałabym aby zawsze dopisywało mu zdrowie. By ludzie, którzy go otaczają byli wobec niego szczery, a on w końcu znalazł osobę, którą pokocha i będzie chciał spędzić resztę życia. Życzę mu również, by zawsze był uśmiechnięty i rozsiewał radość. By zawsze był szczęśliwy i dzielił się tym ze swoimi fanami, którzy zrobią dla niego wszystko.


Ps. A Wy czego chcielibyście życzyć naszemu Niallowi? 
 
Ps2. Wiem, że dawno nic nie dodawałam. Musicie mnie jednak zrozumieć. Jestem w klasie maturalnej, mam mnóstwo nauki. Jest mi bardzo ciężko. Zbieram teraz jeszcze prace na konkurs fotograficzny i biegam wszędzie z aparatem. Postaram się dodać coś w tym tygodniu. Do kolejnej soboty muszę się wyrobić. Przepraszam.




piątek, 29 sierpnia 2014

Happy Birthday Liam!

   


          Nigdy nie wstawiałam specjalnego urodzinowego posta dla One Direction, ale postanowiłam to zmienić. Należy im się. Liam, nasz utalentowany chłopczyk z wieloma kompleksami, który zawsze chciał być wysoki dziś obchodzi swoje 21-ste urodziny. Czego my, jako jego najwierniejsze fanki mogłybyśmy mu życzyć? Przede wszystkim zdrowia, które jest mu niezbędne, by móc dalej nas i siebie uszczęśliwiać. Życzę mu również prawdziwej miłości. Oby Sophie okazała się tą jedyną, z którą chce brnąć dalej przez życie. Ludzi, którzy będą go kochali takiego jakim jest. By nikt nie chciał go zmieniać, a intencje przyjaciół zawsze były szczerze. Życzę mu też, żeby mu nie odbiło, bo to też ważne. By nadal był tak wspaniałym facetem jak do tej pory. By spełnił wszystkie swoje marzenia i mógł spotkać się z każdą fanką. Sto lat i wszystkiego co najlepsze, Liam!!!

Ps. Może to nie jest najlepsze miejsce na życzenia, ale liczą się nasze chęci. Wy też piszcie w komentarzach, czego chcielibyście życzyć naszemu Aniołkowi.




wtorek, 26 sierpnia 2014

Liebster Award


Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 

Dziękuję za nominację Paulinie. Autorce dwóch genialnych blogów, których jestem fanką. http://impassivity-fanfiction.blogspot.com
http://londonismyplaceintheworld.blogspot.com/

Pytania:


1. Jaki jest Twój ulubiony film?
Ciężko stwierdzić czy mam jeden ulubiony film. ,,Anioły i Demony" , ,,This Is Us" (wiecie dlaczego), ,,Potwory i spółka", ,,Epoka lodowcowa", ,,Ted". Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Tak, jestem fanką bajek. :)
2. Masz jakieś hobby? (Jeśli tak, to jakie?)
Fotografia i pisanie.
3. Gdybyś mógł na jeden dzień stać się kimś innym, to kto by to był? (Uzasadnij.)
Szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale byłaby to jakaś sławna osoba, bym mogła poznać jak to wygląda z ich perspektywy lub jakaś staruszka, która wiele przeżyła. A może po prostu facet? No nie wiem.
4. Kto jest Twoim autorytetem?
Nie mam autorytetu. Cenię wielu ludzi za ich pracę, jednak zawszę wyznaczam sobie własne ścieżki.
5. Czy masz jakieś przezwisko? (Jeśli tak, to je zdradź. ☺)
Nie. Zawsze byłam Pati lub Patka, ale to tylko zdrobnienie mojego imienia.
6. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku? (Uzasadnij.)
Lato! Wakacje, wyjazdy, imprezy, wolność, noszenie szortów, kupowanie nowych rzeczy, zmiany, zabawa itp.
7. Co sprawia Ci największą przyjemność?
Usłyszenie od kogoś, że moja praca jest dobrze wykonana. Uwielbiam jak ktoś docenia to co robię.
8. Co Cię wycisza?
Muzyka, po prostu.
9. Co sądzisz o robieniu sobie tatuaży?
Jestem jak najbardziej za. Nie lubię jednak tatuaży, które są zrobione dla szpanu. Sama chciałabym mieć kilka.
10. Najbardziej szalona/głupia rzecz, jaką zrobiłeś/-aś w życiu? (Opowiedz. :3)
Hmmm... Zapewne dużo było i głupich i szalonych rzeczy, jednak nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Jedyne co nadaje się do opisania jest śpiewanie wraz z przyjaciółką ,,Rolling in the deep" Adele w środku nocy na starówce w Toruniu. Usłyszałyśmy nawet słowa pochwały, typu ,,Nice song".
11. Jak byś się opisał/-a w trzech słowach?
Zwariowana, dziecinna, directioner.


Kolejną nominację dostałam od Juli, autorki bloga http://imagioonedirection5secondsofsummer.blogspot.com.
Jedyne co mi pozostało to dopisać jej pytania tutaj. Muszę zacząć czytać więcej blogów!

Pytania:
 
1.Za co kochasz swoich idoli. (jeśli ich masz)
One Direction kocham za to, że po prostu są. Kocham ich za to, że codziennie mogą posłuchać ich piosenek, obejrzeć jakiś filmik z ich udziałem i wiem, że zawsze na mojej twarzy pojawi się uśmiech. Kocham ich za to, że dzięki nim poznałam wielu wspaniałych ludzi. Kocham ich za to, że zmienili mnie. Dzięki nim zaczęłam robić to co kocham. W pewnym sensie ukształtowali mój charakter. 
2. Za kogo sławnego chciałabyś wyjść za mąż?
Oczywiście za Harrego Stylesa! 
3. Kto jest twoim autorytetem ?
Odpowiedź wyżej.
4. Co chciałbyś/abyś robić w przyszłości ?
Moim marzeniem jest skończyć studia związane z fotografią lub krytykiem artystycznym. A po nich zostać może fotografem w jakiejś gazecie? Sama nie wiem.
5. Twoja ulubiona książka ?
Seria o Grey'u. E L James. Uwielbiam tą trylogię.
6. Co sądzisz o samo okaleczaniu?
Kiedyś uważałam, że jest to jakaś odskocznia. Myślałam, że dzięki temu trochę uwolnię się od problemów i wyzwolę emocje, jednak z perspektywy czasu wiem, że to nic nie daje. Nie żałuję tego co robiłam, bo stało się to dla mnie nauczką, ale zdecydowanie nie ma to żadnego efektu oprócz niepotrzebnych blizn.
7. Jakie jest twoje ulubione zwierzę ?
Mój pies Rex, który najwspanialszy na świecie. Zawsze kiedy wyjeżdżam to z nim się najdłużej żegnam. Ale oczywiście też mój kociak. Nazywa się Gruby, jest cały czarny, a w zimę strasznie tyje.
8. Twój ulubiony kolor ?
Czarny, czerwony, biały i granat, jednak z naciskiem na czarny.
9. Jaki jest twój ulubiony film ?
Odpowiedź wyżej.
10. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Słuchać muzyki, pisać, spotykać się z przyjaciółmi i robić zdjęcia wszystkiemu dookoła.

Niestety ja nie mam tutaj wielu ,,znajomych". Sama zostałam nominowana przez Paulinę, więc ja już Ci tego nie mogę zrobić (a szkoda. Jednak chciałabym, żebyś odpowiedziała na te pytania. Jestem ciekawa odpowiedzi), także nominuję tylko dwa blogi.

Pytania:
1. Jak widzisz siebie za 10 lat?
2. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
3. Za co kochasz swój ulubiony zespół (o ile taki istnieje)?
4. Co zainspirowało Cię do założenia bloga?
5. Czy chciałabyś mieć w przyszłości dzieci, jeżeli tak to ile?
6. Jak chciałabyś wyglądać?
7. Za kogo sławnego chciałabyś wyjść za mąż?
8. Jakie jest Twoje ulubione imię męskie i żeńskie?
9. Gdzie chciałabyś studiować?
10. Twoim zdaniem lepiej być singlem czy w związku?
11. Ilu masz przyjaciół? Wymień ich imiona.



Zaglądajcie do mojego ostatniego wpisu. ,,Cicha muzyka II" już jest. :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

dziękuję




Przepraszam!
 
Z całego serduszka Was wszystkich przepraszam i dziękuję. Byliście najwspanialszymi czytelnikami. Wiem, że może nie było Was tutaj tysiące, ale nie jestem profesjonalną pisarką. Chciałabym wszystkim i każdemu z osobna podziękować. Komentarze, wejścia i wsparcie jakie mi dawaliście to coś niesamowitego. To nie Wasza wina, ale muszę to zakończyć. Nie umiem. Nie potrafię już pisać. Próbowałam napisać kolejną część imaginu(a) z Niallem, ale to nadal nie wychodziło. Nie mam talentu. Mam nadzieję, że Was bardzo nie zanudzałam. Nadal pozostaję Directioner. Moja przygoda z tym zespołem trwa już ponad rok, a ja nadal jestem zakochana w tych chłopakach po uszy. Dają mi siłę i marzenia. Zmienili moje życie. Dzięki nim poznałam takie wspaniałe osoby jak Wy. Z niektórymi z Was chciałabym utrzymać kontakt. Piszcie do mnie na twitterze, zaglądajcie na mojego instagrama. Mam też innego bloga, gdzie możecie zobczyć moją inną pasję, którą jest fotografia. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile dla mnie znaczycie. Mam nadzieję, że jeszcze tutaj wrócę. Nigdy Was nie zapomnę. Jeszcze raz dziękuję kochani!
 
 
 


poniedziałek, 7 lipca 2014

INFORMACJA



   Przepraszam, że dawno się do Was nie odzywałam, ale w najbliższym czasie się to nie zmieni. Jutro wyjeżdżam. Wiecie jak to jest... wakacje. Na pewno wrócę do Was po 16 lipca. Jeszcze raz z całego serduszka przepraszam.

wtorek, 24 czerwca 2014

#26 Imagin - Niall (cz.4)

Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do szatni, w której już nikogo nie było.
- Ja chyba nie powinnam tu wchodzić - powiedziałam lekko zdezorientowana.
- Możesz - odparł krótko.
Usiadłam na twardej ławce i wpatrywałam się w zabieganego blondyn.
- Niall.
- Tak?
- Uspokój się.
- Jak? Za chwilę zaczynamy mistrzostwa bez tego kaleki - oznajmił lekko wkurzony.
- Ej, to nie jego wina.
- Przepraszam.
Wstałam i podeszłam do niego, łapiąc go za ramiona.
- Usiądź.
- Łatwo ci mówić.
- To co mam zrobić, żebyś się ogarnął? - powiedziałam podniesionym głosem.
Chłopak momentalnie rozłożył ramiona, a ja mocno go przytuliłam. Zatopiłam nos w zagłębieniu jego szyi i wsłuchiwałam się w jego miarowy oddech. Czas jakby się zatrzymał. Czułam jego napięte mięśnie, które powoli się rozluźniają. Ucałowałam skórę za uchem, a następnie policzek.
- Lepiej? - zapytałam, odsuwając się od niego tak, bym mogła spojrzeć w jego niebieskie tęczówki.
Niall zamruczał coś pod nosem i ponownie, łapiąc za talię, przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz, że jesteś wspaniała. Nigdy nie miałem takiej przyjaciółki - oznajmił, a mnie coś zabolało.
Przyjaźń, cholerna przyjaźń. Niby wszystko było w porządku, ale pragnęłam czegoś więcej. Nie mogłam wybić sobie z głowy jego uśmiechu, spojrzenia, dotyku. Wciąż myślałam o tym jak mogłoby być wspaniale. Myślałam, że robił to wszystko, by nas do siebie zbliżyć. Złudzenia. Moja chora wyobraźnia.
- [t.i]? - wyrwał mnie nagle z zamyślenia.
- Tak? - momentalnie zapytałam.
- Wszystko w porządku? Posmutniałaś.
- Nie, po prostu... Też się trochę denerwuję tym meczem. Pójdę już zająć miejsce - oznajmiłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Zaprowadzę cię.
- Nie trzeba, powiedz tylko którędy.
- Na prawo, do szklanych drzwi. Daj im to - powiedział i podał kawałek karteczki z nazwami drużyn i miejscem dla mnie.
- Bilet? - zapytałam.
- Bardziej wejściówka VIP. Na takie mecze wchodzisz za darmo, ale rezerwujesz miejsce kilka miesięcy wcześniej.
Uśmiechnął się, a ja przytaknęłam na znak zgody i pociągnęłam za klamkę. Idiotka. Jestem cholerną idiotką. Co ja sobie myślałam? Poruszałam się po budynku według jego wskazówek, a po chwili znalazłam się w odpowiednim miejscu. Dookoła pojawiało się coraz więcej znajomych ze szkoły i przypadkowych ludzi. Czułam się dziwnie. Nigdy nie brałam udziału w takich imprezach. Wyciągnęłam komórkę i miałam ochotę napisać do Nialla, ale zwątpiłam. Wpatrywałam się w nią i sama nie wiedziałam czego chcę.

Mecz trwał, a ja nie potrafiłam powstrzymać emocji. Przegrywali. 0:1 dla drużyny przeciwnej. Miałam ochotę pozabijać ich tam wszystkich. Grali łeb w łeb, a jednak przeciwnikom udało się zdobyć jeden punkt. Usłyszałam gwizdek oznaczający koniec pierwszej połowy i wybiegłam z trybun jak poparzona. Sama nie wiem co chciałam zrobić. Kiedy znalazłam się tuż przy wejściu do szatni stanął przede mną jakiś mięśniak i zablokował drogę.
- Chcę przejść - powiedziałam stanowczo.
- Masz wejściówkę?
- Muszę.
- Nie obchodzi mnie to. Nie możesz tam wejść.
- Kurwa - rzuciłam lekko poddenerwowana.
- Spokojnie, bo będę musiał cię stąd wyrzucić.
- Zawsze jest pan takim służbistą? - zapytałam z wyrzutem.
- Po co chcesz tam wejść?
- Niech pan zrozumie. Tam jest mój chłopak, jego drużyna przegrywa, muszę z nim porozmawiać - skłamałam.
- Jak się nazywa?
- Niall Horan.
- Masz pięć sekund, mała - oznajmił cicho, a ja wparowałam tam jak głupia
Zaczęłam się rozglądać i poszukiwać blondyna. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii.
- Co ty tu robisz, do cholery?
Usłyszałam dobrze znany mi głos. Momentalnie się odwróciłam i pocałowałam Horana w policzek.
- Przegrywasz, cieniasie.
- Dzięki za wsparcie - odpowiedział, a jego mina nagle zrzędła.
- Niall, posłuchaj. Jesteście dobrzy, dajecie radę. Możecie jeszcze to wygrać. Kurde. Przyszłam na mecz pierwszy raz, a moja drużyna ma przegrać? Postaraj się. Dla mnie - ostatnie zdanie powiedziałam już nieco ciszej, a nasze spojrzenia się spotkały.
Czułam jak moje mięśnie nagle się napinają, a po ciele przebiega dreszcz. Poczułam jak swoimi dużymi dłońmi dotyka moich pośladków i przyciąga do siebie. Do moich nozdrzy dobiegł silny zapach jego perfum połączonych z potem, a mnie podniecała taka mieszanka męskości.
- Dla ciebie, skarbie? - zapytał niskim głosem.
- Dla mnie - odpowiedziałam nieśmiało.


______________________

Cześć skarby!

Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli. Wiem, długo mi zeszło pisanie tej części, a mimo wszystko jest krótka i nieudana. Wybaczcie. Postaram się w kolejnych częściach. 

 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

#26 Imagin - Niall (cz.3)

Przeczytałam ostatnie zdanie, a następnie poszłam do łazienki, by ogarnąć trochę fryzurę i zamaskować niedoskonałości. Do ręki wzięłam flakonik moich ulubionych perfum i spryskałam nimi nadgarstki oraz szyję. Wróciłam do pokoju i zauważyłam podświetlony ekran mojego telefonu.
- Już jesteś? - zapytałam.
- Tak, wyjdź przed dom.
Z komórką w dłoni wyszłam na moją ulicę, a moim oczom ukazał się postawiony na moim podjeździe motor Niall'a. Chłopak siedział na krawężniku i beznamiętnie wpatrywał się w ziemię. Usiadłam koło niego i dałam mu buziaka  w policzek.
- Hej - powiedziałam cicho.
- Hej, mała.
- Co się dzieje? O czym chciałeś pogadać?
- Od początku? - zapytał zerkając na mnie.
- Byłoby miło.
- Więc tak... Miałem dziś po drodze twój dom, gdyż musiałem iść do szpitala. Mój kolega z drużyny złamał sobie nogę. Erick jest naszym najlepszym zawodnikiem, a przez najbliższe, co najmniej, pół roku nie wejdzie na boisko. Jestem kapitanem tej cholernej drużyny, za tydzień mamy mistrzostwa wojewódzkie i walka o mistrzostwa ogólnokrajowe, a my jesteśmy w czarnej dupie.
- I to przez to byłeś dziś taki zły?
Spojrzał na mnie, a w jego oczach był smutek.
- Dla ciebie to może być błahostka, ale dla mnie... Mała, piłka nożna to całe moje życie. Co mam zrobić? Nie damy sobie bez niego rady.
- Chodź tutaj - powiedziałam i rozłożyłam ramiona, by móc go przytulić.
Niall objął mnie z całej siły i zanurzył nos w zagłębieniu mojej szyi.
- Ładnie pachniesz - stwierdził lekko się uśmiechając.
- Dziękuję - oznajmiłam powtarzając tą samą czynność.
- Dostanę jakąś radę? - zapytał odsuwając się ode mnie.
- Ja się na tym nie znam. Nigdy nie widziałam jak gracie, ale może nie warto się załamywać tylko wziąć się do roboty i zacząć ostro trenować, co? Nic straconego. Nie możecie od razu stawiać się na przegranej pozycji.
- Ale Erick dawał nam dużo akcji. Nie wiem jak damy sobie radę.
- Na pewno nie możecie się poddawać. To nie ma sensu. Zwołaj drużynę chociażby na jutro, i zacznijcie trenować. Dacie radę, ja w was wierzę.

__piątek (kolejny tydzień)__

- Zabiję cię Niall - mówiłam do słuchawki telefonu.
- Mała, będzie fajnie, proszę.
- I co mam siedzieć na trybunach i patrzeć na dwudziestu spoconych facetów biegających za piłką?
- Po pierwsze to dwudziestu dwóch, a po drugie ja będę jednym z tych facetów. Z resztą nie ma o czym gadać nie chcesz to nie - powiedział jakby obrażony.
- Ej, ale... Niall... Kurde.
- No co?
- Pójdę, jak ty przyjdziesz na moje zaliczenie z wf w poniedziałek.
- To chyba oczywiste.
- Przyjdziesz?
- A ty przyjdziesz?
- O której?
- O 18 się zaczyna, my gramy o jakiejś 20, ale bądź od początku, albo jeszcze z pół godzinki wcześniej, pogadamy.
- Kiedyś zginiesz, Niall.
- Wiesz jak bardzo cię kocham - stwierdził, a ja usłyszałam w jego głosie rozbawienie.
- Wiem.
- To do zobaczenia za dwie godziny, mała.
- Za dwie?! - zapytałam przerażona nie zdając sobie sprawy z tego jak jest już późno.
- Tak, ja lecę na trening.
- A w co ja się ubiorę?
- Coś czerwonego, barwy naszej drużyny. Do zobaczenia. Pa.
- Pa. 
Odłożyłam telefon i pobiegłam do szafy, grzebiąc w niej i rozrzucając wszystko dookoła. Jedyne co odpowiedniego znalazłam to czerwone szorty z wyższym stanem i biała, luźna koszulka z flagą Anglii. Wzięłam czystą bieliznę, a następnie udałam się do łazienki, by wziąć prysznic. Włosy rozpuściłam, a na twarz nałożyłam delikatny makijaż. Założyłam białe air maxy, włożyłam kasę i telefon do kieszeni, a po chwili byłam gotowa do wyjścia. Długo nie musiałam namawiać mamy, by zawiozła mnie na halę.
Przekroczyłam szklane drzwi i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to tłumy. Nie wiedziałam, że aż tyle ludzi chodzi na takie mecze. Szłam w tym samym kierunku co wszyscy, kiedy poczułam wibrację w kieszeni.
- Gdzie jesteś? - zapytałam, kiedy wyświetliło mi się imię Niall'a.
- W tył zwrot do przodu marsz. Wejdziesz z drugiej strony na trybuny.
- Strefa VIP? - powiedziałam śmiejąc się.
- Tak, no szybciej. Nie będę stał w tych drzwiach pół roku.
Obróciłam się i zobaczyłam blondyna opierającego się o futrynę. Podeszłam do niego i ucałowałam w policzek.
- Dziękuję, że przyszłaś - powiedział przytulając mnie do siebie.
- A miałam inne wyjście?

_________________________

Siemka!

Przychodzę do Was z kolejną częścią. Mam nadzieję, że nie jest zła.

niedziela, 8 czerwca 2014

#26 Imagin - Niall (cz.2)

Z uśmiechem przebierałam się na kolejny trening. Czarne, krótkie szorty, różowa bokserka i sportowe buty. Wszystko współgrało idealnie. Uczesałam włosy w wysoką kitkę, wzięłam do ręki wodę i kierowałam się w kierunku siłowni, gdzie dziś z Niallem mieliśmy popracować nad moją kondycją. Mijałam szare korytarze i dotarłam do sali pełnej luster przeznaczonej do aerobiku, gdzie znajdowało się przejście. Pociągnęłam za klamkę, jednak drzwi siłowni były zamknięte. Usiadłam na podłodze i oparłam się o zimną ścianę czekając na mojego trenera. Czas mijał, a jego nie było. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał 17.00, czyli pół godzinne spóźnienie. Podniosłam się i postanowiłam wrócić do szatni i do niego zadzwonić, jednak po drodze zaszłam do sali gimnastycznej. Lekko uchyliłam drzwi i ujrzałam Nialla. Stał oparty o drabinki i rozmawiał przez telefon. Odwrócony był tyłem, dlatego nawet nie zauważył kiedy weszłam. Delikatnie przejechałam dłonią po jego plecach. Natychmiast się odwrócił i uśmiechnął, pokazując gestem ręki, że za chwilę skończy rozmowę. Przeszłam na zaplecze, by spokojnie mógł pogadać i wyciągnęłam piłkę lekarską. Bawiłam się nią chwilę, kiedy dołączył do mnie blondyn.
- Mieliśmy ćwiczyć na siłowni - powiedziałam bez entuzjazmu wciąż wpatrując się w moja zabawkę.
- Przepraszam, zapomniałem. To co ćwiczymy rzucanie? - zapytał i podrapał się po karku.
- Jasne.
- To chodź na rozgrzewkę.
Widziałam, że nie był sobą. Cały czas wpatrywał się w jeden punkt, a myślami był gdzie indziej.
- Coś się stało?
- Co? - zapytał jakby wyrwany z transu.
- Niall, stało się coś, prawda?
Westchnął i zaprzeczył ruchem głowy.
- Niall, chcesz pogadać?
- Mała, przepraszam, ale skończmy na dziś, ok? Nie mam siły.
- Jasne, rozumiem.
- Nie gniewasz się?
- Nie, no co ty.
Uśmiechnęłam się i podeszłam tak, by dać mu buziaka w policzek. Złapał mnie w tali i mocno do siebie przytulił.
- Jakbyś chciał jednak pogadać to daj znać, ok?
- Dzięki, mała.
Wyszliśmy z sali i każdy skierował się do swojej szatni. Przebrałam się, spakowałam torbę i rozczesywałam włosy, kiedy ktoś zapukał.
- Mogę? - usłyszałam głos Nialla.
- Tak, wchodź.
Nie przerywałam swojej czynności, a chłopak w tym czasie usiadł na ławce i bacznie mi się przyglądał.
- Odprowadzę cię, ok? - zapytał.
- Chce ci się? Masz kompletnie nie po drodze.
- Dziś, niestety, po drodze.
Nie zrozumiałam o co mu chodzi, jednak nie chciałam go już dopytywać.
- Jest ok? - zapytałam, kiedy ogarnęłam już moją fryzurę.
- Tak, jest ślicznie. Idziemy?
- Tak, już.
Wzięłam torbę na ramię i kierowaliśmy się w stronę wyjścia ze szkoły. Zeszliśmy po schodkach, kiedy Niall nagle nas zatrzymał.
- Coś się stało?
- Daj mi to. Nie będziesz tego dźwigać. - powiedział kierując wzrok na moje rzeczy.
- A ty to gdzie masz swoją torbę właściwie?
- Ja jestem tam VIP-em. Mam szafkę - zaśmiał się i wziął ją ode mnie.
Szliśmy dalej ramię w ramię i wciąż gadaliśmy, jednak humor chłopaka nie był dobry. Miałam wrażenie, że czymś się martwił. Nie chciałam zadawać kolejnego miliona pytań, dlatego odpuściłam. W końcu znaleźliśmy się pod moim domem i pożegnaliśmy buziakiem w policzek.

Przebrana w czarne leginsy oraz sweterek siedziałam na łóżku i czytałam ostatni temat z historii na jutrzejszą kartkówkę. Zegarek wskazywał godzinę 22.32, a moją naukę przerwał dźwięk sms.

          Od: Niall ;)
     Śpisz już? ;)

Od razu nacisnęłam: odpowiedz.

           Do: Niall :)
     Nie. Jeszcze się uczę. Coś się stało?

          Od: Niall ;)
     Dużo Ci zostało? Wiem, że jest późno, ale chciałbym się spotkać. Dałabyś radę? ;)

           Do: Niall :)
     Jasne. Za pół godziny, ok? Przyjedziesz? ;)
 
          Od: Niall ;)
     Ok. Tak, przyjadę. Wspaniała jesteś! xoxo.


__________________________

Cześć!

Przychodzę do Was z kolejną częścią. Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. ;*


PS. Dziś dla Was taki słodki Nialler. ;)


piątek, 30 maja 2014

#26 Imagin - Niall (cz.1)

- [t.i] jeszcze jedno słowo i wylecisz za drzwi.
- Ale trenerze... Nie może mnie trener oblać.
- Kiedy ostatnio byłaś na zajęciach?
- No dobra, ale...
- Nie ma żadnego ale. Zgłoś się po zajęciach, może coś wymyślimy.
Kurwa. No super. Ze wszystkiego mam dobre oceny, tylko jak zwykle wf. Nigdy nie byłam dobra w skakaniu w dal, bieganiu, rzucaniu piłką lekarską, przewrotach, gwiazdach i nie wiadomo czym jeszcze. Wolałam w tym czasie pouczyć się, pogadać, z kimś popisać. Cokolwiek innego tylko nie to. Nie miałam innego wyjścia. Musiałam coś wymyślić.
Dzwonek oznaczający koniec lekcji i spotkanie z trenerem. Założyłam torbę na ramię i wyszłam z klasy podążając w kierunku sali gimnastycznej. Kilka głębokich wdechów. Pociągnęłam drzwi, a moim oczom ukazała się grupa chłopaków w spodenkach i spoconych koszulkach. Wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie.
- Miałam się zgłosić trenerze - oznajmiłam.
- Pamiętam. Podejdź.
Zbliżyłam się do nich, a oni ustawili się na zbiórkę.
- Oto [t.i]. Chłopaki. Macie teraz dwa tygodnie przerwy w meczach, dlatego mam dla was zadanie. Pomóżcie jej ogarnąć najprostsze zadania. Ma być ich co najmniej pięć. Jakieś przewroty, stanie na głowie, odbicia i tym podobne. Coś wymyślicie - skierował swoją mowę do całej drużyny.
Zatkało mnie. Prawie dwudziestu chłopaków ma patrzeć jak robię z siebie idiotkę?
- Trenerze, a nie można tego inaczej załatwić? - zapytałam błagalnym tonem.
- Nie. Inaczej policzę ci frekwencję, a wtedy nie zakwalifikujesz się do następnej klasy. Jutro o 17.00 jest trening. Twój wybór - powiedział stanowczo.
Westchnęłam i sztucznie się do niego uśmiechnęłam. Mężczyzna oznajmił, że możemy się już rozejść, a ja się załamałam.
- Będzie dobrze - usłyszałam jakiś głos za sobą, a po chwili ominął mnie jakiś blondyn.
Dobrze? Człowieku, ty chyba nigdy nie widziałeś mnie w akcji. Bałam się. Cholernie się bałam.

___Następny dzień___

Jeszcze nawet tam nie weszłam, a już mam dosyć. Przebrana w sportowy strój siedziałam na szkolnym parapecie i czekałam, sama nie wiem na co. Chłopcy powoli schodzili się na salę. 
- [t.i]! Zapraszam - usłyszałam głos trenera wychylonego zza drzwi.
Ze spuszczoną głową weszłam do pomieszczenia, gdzie miały zacząć się moje katorgi. Ustawiliśmy się na zbiórkę, a po chwili wyszedł mój nauczyciel wf-u, twierdząc, że ufa swojej drużynie. 
- Chodź na rozgrzewkę - usłyszałam jakiś głos za sobą i zaczęłam biec za chłopakami.
Rozciągnięcia, marsz, bieg i tak w kółko. Jak dla mnie już to było męczące. Kiedy skończyliśmy usiadłam przy drabinkach biorąc do ręki butelkę z wodą i wzięłam łyka.
- Wiesz, że to dopiero początek? - zapytał wysoki blondyn.
- Już nie mam siły.
- Wstawaj.
- Nie chcę zrobić z siebie idiotki przy was wszystkich. Nie znam tutaj nikogo. Jestem jedyną dziewczyną, dla której wf jest czarną magią. Wstydzę się - powiedziałam zażenowana.
- Po pierwsze jestem Niall, czyli już kogoś znasz. Po drugie my tutaj nie mamy zamiaru cię zjeść, tylko pomóc ogarnąć tą czarną magię, a po trzecie to nie wydaje mi się, że będzie aż tak źle.
Uśmiechnęłam się nieśmiało, a na moje policzki wkradł się rumieniec. Sama nie wiem z jakiego powodu. Zmęczenia? Wstydu? A może to on tak na mnie działał.
- A ty jak masz na imię? - dodał po chwili i wyrwał mnie z zamyślenia.
- [t.i]. 
- To chodź. Wyciągniemy materace i może na początek przewroty i stanie na głowie. Z tym nie powinnaś mieć problemu.
Złapał mnie za dłoń, a ja czułam, że zaraz się spalę. Zawstydzał mnie. Swoja obecnością, dotykiem i brakiem skrępowania. Niall zawołał kilku chłopaków, by pomogli nam rozstawić sprzęt, a następnie oddzielił salę zasłoną, która sprawiała, że tworzyły się dwa boiska. 
- Co robisz? - zapytałam, kiedy zauważyłam, że zostajemy sami, a reszta udaje się na drugą stronę.
- Mówiłaś, że się ich wstydzisz, dlatego sam Cię będę asekurował i pokażę co trzeba. Taka opcja może być?
- Jesteś pewny, że mnie utrzymasz? 
- Nie jestem aż tak słaby - powiedział śmiejąc się z moich słów.
- Znaczy nie o to mi chodziło. To ja jestem ciężka. Znaczy... - zaczęłam się plątać.
- Ej, spokojnie. To tylko głupie zaliczenie. Nie stresuj się - oznajmił i podszedł do mnie łapiąc moją dłoń.
- Przepraszam.
Uśmiechnął się i nagle odszedł zbliżając się do materaca.
- Ok. Najpierw pokażę ci przewrót w przód. Patrz dokładnie co robię. Ustawiam się kilka kroków od materaca, później jakbym się na niego rzucał i przewijam się. Pamiętaj o nogach. Muszą być złączone, jakbyś miała je związane. Zaczynasz i kończysz w przysiadzie podpartym - mówił robiąc skrupulatnie każdą z czynności.
Wydawało się banalne. Podeszłam do materaca, ustawiłam w pozycji jaką mi pokazał i zrobiłam przewrót w przód próbując złapać równowagę na końcu, jednak mimo wszelkich starań wylądowałam na tyłku. 
- Prawie dobrze - skwitował i się do mnie uśmiechnął.
- Nie śmiej się ze mnie. Mówiłam, że nie umiem.
- Jest ok. Trochę musisz poćwiczyć. Teraz trochę ci pomogę.
Niall ukląkł przy materacu, by móc mnie asekurować, a ja ustawiłam się i podniosłam wzrok na niego. Momentalnie wybuchłam śmiechem i usiadłam.
- A panna z czego się śmieje?
- Z ciebie?
- Bo...
- Bo tak się skupiłeś.
- Ja tu się staram, żebyś mi nie zginęła, a ta się śmieje - powiedział udając obrażonego.
- No przepraszam - oznajmiłam i schowałam twarz w dłoniach.
- Myślisz, że to coś da? Nie gadam z tobą.
- Ale Niall...
- Buziak - stwierdził pokazując palcem na swój policzek.
- Chciałbyś.
- Albo buziak albo sama będziesz zaliczała ten wf. 
- To jest szantaż - skwitowałam.
- To dopiero nasze pierwsze spotkanie. Kochanie, jeszcze dużo będzie takich szantaży.
Spojrzałam na niego groźnie. Przesuwając się po podłodze dojechałam do niego i  ujmując jego twarz w dłonie złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku.
- Zadowolony?
- Powiedzmy...
- To znaczy? Nie podobał cię się? - zapytałam oburzona.
- Podobał, ale tylko jeden?
- Jesteś głupi - zaśmiałam się.
- Na miejsce i przygotować się do ćwiczenia, proszę - powiedział poważnie, a ja z uśmiechem na twarzy ustawiłam się w poprzedniej pozycji.

_______________________________
Czeeeść!

Pod ostatnim postem nie było wiele komentarzy, ale chciałam Wam zrobić niespodziankę. Imaginów z Harrym jest mnóstwo, dlatego dziś przychodzę z Niallerem. Mam nadzieję, że się spodoba. Jak zwykle w moim wykonaniu musi być to kilkupartowiec. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Nie wiem kolejna część. Wszystko zależy od Was <3





niedziela, 25 maja 2014

#25 Imagin - Zayn (rozdział 6-ostatnia)

*Zayn*

Stałem w czarnych rurkach, białej koszulki bez żadnego krawatu ani muchy i  ciemnej rozpiętej marynarce paląc kolejnego papierosa. Nazwa biura, gdzie za chwilę miałem mieć rozmowę kwalifikacyjną była ogromna, a niezauważenie jej graniczyło cudem. Spojrzałem na zegarek i dotarło do mnie, że do mojego spotkania pozostało dziesięć minut. Wyrzuciłem peta do stojącej niedaleko popielniczki i biorąc głęboki oddech popchnąłem szklane drzwi prowadzące do wydawnictwa. Wyciągnąłem z kieszeni wygniecioną kartkę i jeszcze raz na nią zerknąłem.

Puls Publications
Upper Montagu Street 2 London biuro nr 81 godz. 10
Nie spóźnij się!
Wszystko będzie w porządku. Kocham Cię

Emi xoxo.

Cholerna trema. Czułem się jakbym miał pięć lat i śpiewał przed publicznością. Podszedłem do jakiejś dziewczyny w okienku, która pokierowała mnie w stronę szukanego przeze mnie pokoju. Szedłem po schodach na trzecie piętro skacząc co drugi stopień, by się nie spóźnić, a za chwilę zobaczyłem numer biura o który mi chodziło. Zerknąłem na zegarek. 9:58. Idealnie. Zapukałem i przekroczyłem próg.

*Emily*

Siedziałam na krześle barowym w naszej kuchni, popijałam kawę i nerwowo stukałam paznokciami w blat. Była już prawie jedenasta, a Zayn nadal nie dzwonił. Bałam się, że jednak go nie przyjęli. Co chwila zerkałam na telefon. Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza i bez zastanowienia wstałam i udałam się w kierunku drzwi frontowych. Zobaczyłam mojego chłopaka, który właśnie odkładał dokumenty samochodu do komody.
- I jak? - zapytałam szybko.
Spojrzał na mnie i niechętnie wzruszył ramionami. Podeszłam do niego i mocno wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Byłam bliska płaczu. Miałam nadzieję, że go przyjmą. To była jego szansa.
- Co ci powiedzieli? - odezwałam się cichutko.
- Że od poniedziałku zaczynam pracę - powiedział beznamiętnie, a ja nagle od niego odskoczyłam.
- Przyjęli cię?
- A co? Wątpiłaś? 
Uśmiechnął się najszczerzej jak mógł, a ja wtopiłam się w jego usta. Szczęście i wiara, że wyjdziemy na prostą ogarnęła moje ciało. Zayn mocno mnie do siebie przycisnął, a ja nawet nie próbowałam mu się opierać.  
- Tak cholernie się cieszę - wydukałam między pocałunkami.
- Zadowolona, że będziesz miała mnie rzadziej w domu?
- Zadowolona, że w końcu będziesz robić to co kochasz i będziesz szczęśliwy.
- To dzięki tobie, malutka.
- Ja nie mam nic z tym wspólnego.
- Masz.
- Co?
- To dzięki tobie jestem szczęśliwy, bo mam przy sobie osobę, którą kocham najbardziej na świecie.


___Kilka lat później___

*Emily*

Obudziłam się przerażona. Koszmar, cholerny koszmar. Cała spocona otworzyłam powieki i szukałam dłonią lampki. Wiedziałam, że zaświecając światło mogę obudzić Zayn'a, jednak bałam się, cholernie się bałam. Oświetliłam część pokoju i usiadłam na łóżku, opierając plecy o ścianę, a dłonią masowałam brzuch. Przymknęłam oczy i próbowałam się uspokoić.
- Co się stało, kochanie? - usłyszałam zaspany głos mojego męża i dźwięk materaca.
- Kolejny koszmar - odpowiedziałam cicho.
- Połóż się i spróbuj zasnąć.
- Ale ja się boję.
Zayn uniósł się do pozycji siedzącej i zajął miejsce obok mnie. Jedną ręką mnie objął, a drugą położył na mój brzuch.
- Musisz odpoczywać.
- Wiem, ale nie chcę znowu budzić się z płaczem. Ta ciąża mi nie służy.
- Jeszcze jeden miesiąc, a później to już żadne z nas nie zaśnie.
- Jak to nie? Ja nie spałam już osiem miesięcy, po porodzie cały rok opiekowania się małą jest twój.
- Obarczysz mnie wszystkimi obowiązkami? - zapytał uśmiechając się.
- Nie wszystkimi Tylko tymi najgorszymi. Wstawanie w nocy i zmiana pieluchy to twoja robota.
- Dobra, ale teraz się połóż.
- A przytulisz mnie?
- Zrobię wszystko.
- Wszystko? 
- Oczywiście.
- To zamień się. Ten ostatni miesiąc ty ją ponoś.
- Tego chyba nie mogę spełnić.
- Szkoda... 
Pocałował mnie w czoło i położyliśmy się spać. Nie wiem co sprawiało, że w ciąży miałam koszmary, ale wiem jedno: było warto. Mam wspaniałą córeczkę i męża, których kocham najbardziej na świecie.


_________________________

Hej!

Zdziwieni, że to już koniec? Szczerze mówiąc ja też. Chciałam już chyba zakończyć mękę pisania tego opowiadania. Spieprzyłam to, wiem. To tak w ramach rekompensaty możecie wybrać bohatera/ów kolejnego dzieła. Jeszcze raz przepraszam.






 

poniedziałek, 19 maja 2014

OGŁOSZENIE



Cześć wszystkim!

Zdaję sobie sprawę, że ich nie lubicie, bo czytanie o czyimś życiu nie jest za ciekawe, a tytuł "OGŁOSZENIE" w moim przypadku nie wróży nic dobrego. Co mam dziś do powiedzenia? Chyba tylko tyle, że nie wiem co dalej z losami Zayn'a i Emily. Cholernie ciężko pisze mi się to opowiadanie. Bardziej odpowiada mi coś bardziej "normalnego". Może Wy macie jakieś pomysły? Piszcie w komentarzach lub na moim Twitterze  https://twitter.com/PatrycjaBudzich. Zaglądajcie też na mojego instagrama http://instagram.com/patrycjabudzich.


Na koniec chciałabym Wam coś pokazać. Mam nadzieję, że zrozumiecie moją sugestię.



LOVE YOU 

niedziela, 11 maja 2014

#25 Imagin - Zayn (rozdział 5)

*Zayn*

Nie tak to miało wyglądać. Kurwa.
- Kochanie... - zacząłem - zanim wyjechałaś dostawałem mnóstwo anonimowych listów. Z początku obracałem je w żart, ale później zaczęli grozić, że jeżeli nie zrezygnuję z firmy zrobią coś osobie na której cholernie mi zależy. Nie zgłosiłem tego nigdzie, bo wygrzebali by wszystkie stare brudy i  w końcu sam bym to wszystko rozjebał. Myślałem, że chcą kasy, jednak oni chcieli ciebie. Kiedy byłaś w trasie dostawałem twoje zdjęcia. Śledzili cię. Nie wiedziałem co robić. W ostatnim liście dali mi dwa tygodnie na wystawienie firmy na aukcję, a całą kasę miałem przeznaczyć na jakiś ośrodek charytatywny. Domyślałem się, że to konkurencja, ale bałem się. Cholernie się o ciebie bałem. Dzwonili i grozili mi i tobie. Zrobiłem to kochanie. Dla nas. Gdybym wiedział kim był ten kutas...

*Emily*

Nie wiedziałam co powiedzieć. Wpatrywałam się w niego i nie potrafiłam odgadnąć co teraz czuje.
- Czyli to przeze mnie? - zapytałam cicho.
Zayn nagle oprzytomniał i skierował wzrok na mnie. W moich oczach pojawiły się łzy. Spieprzyłam. Gdyby nie ja, on nadal byłby szefem w firmie, gdzie zajmują się grafiką. Spełniał by swoje marzenia. 
- Nawet tak nie mów - powiedział i momentalnie mnie przytulił.
Wtuliłam się w niego jak najmocniej i zatopiłam nos w zagłębieniu jego szyi.
- Dlaczego oni to zrobili? - odezwałam się po chwili.
- Nie wiem, skarbie. Naprawdę nie wiem.
Kołysaliśmy się delikatnie, a łzy nadal płynęły po moim policzku.
- Znalazłeś nową pracę? 
- Greg ma coś na oku dla mnie - skwitował.
Wyswobodziłam się z uścisku i stając na paluszkach musnęłam jego usta.
- Ja mam pieniądze, Zayn. Dopóki nie znajdziesz czegoś odpowiedniego to ci pomogę.
- Dam sobie radę.
Przeniosłam wzrok na jego klatkę piersiową i zaczęłam bawić się jego wisiorkiem.
- Nie chcę, żebyś pracował w jakimś niebezpiecznym miejscu.
- Zobaczę co to za robota od Grega. Mówił coś o jakimś sprzęcie muzycznym. 
- Przepraszam, Zayn.
- Kotuś. Za co, znowu? - zapytał i pocałował mnie w czoło.
- Czuję się za to odpowiedzialna.
- To przestań. To nie twoja wina.
Złapał mój podbródek i podniósł tak, by móc mnie pocałować.
- Kocham cię, malutka - usłyszałam.
- Ja ciebie też, Zayn. Baaaardzo mocno - przeciągnęłam ostatnie słowa mówiąc jak dziecko i jeszcze raz wtuliłam się w jego tors.

*Zayn*

Poczułem pocałunki na ramieniu i powoli otworzyłem powieki. 
- Co ty robisz? Nie śpisz już? - zapytałem, kiedy zobaczyłem Emi muskającą ustami moją skórę.
- No właśnie nie i mi się troszeczkę nudzi. Nie chciałam cię obudzić, ale ile można spać...
Przekręciłem się na bok i ucałowałem czubek jej nosa.
- Śpij - oznajmiłem zaspanym głosem i uśmiechnąłem się na widok jej roztrzepanych włosów.
Przymrużyła oczy, jakby właśnie planowała chytry plan. Zmusiła mnie do ponownego położenia się na plecy, a sama usiadła okrakiem na moim podbrzuszu.
- Co robisz? - zapytałem.
- Patrzę na swojego przystojniaka.
- Doszłaś do jakiś wniosków?
- Tak.
- A powiesz mi jakich.
- Powiem - droczyła się ze mną, a na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- A możesz teraz?
- Mogę.
- No to powiedz.
- Nie zmuszaj mnie - oznajmiła i pochyliła się nade mną składając pocałunek na moich wargach i ponownie wróciła do swojej pozycji.
 - Do niczego cię nie zmuszam.
- Ale i tak ci powiem.
- Więc mów.
- Ale co?
- Emi!
Przekręciłem nas tak, że to teraz ja górowałem i zacząłem ją łaskotać. Wiedziałem, że jej najczulszym punktem są biodra. Zgięła nogi i śmiała się wniebogłosy, prosząc przy tym o litość.
- Zayn, błagam przestań.
- A powiesz mi?
- Tak, już mówię.
Chwilowo przestałem swoich czynów, jednak złapałem jej nadgarstki, by nie uciekła przede mną.
- Więc... - ponaglałem ją.
- Więc doszłam do wniosku, że mam cholernie seksownego chłopaka, którego kocham najbardziej na świecie i który marnuje się na stanowisku jakiegoś gościa od sprzętu w klubie, ale za to jest dobrym grafikiem - powiedziała na jednym wydechu.
- Nic na to nie poradzę - skwitowałem i położyłem się obok niej.
Przeniosła swoje ciało tak, że jej głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej, a ona bawiła się moimi palcami.
- Za to ja znalazłam ci świetną pracę jako grafik. Wydawnictwo z którym współpracowałam dzwoniło do mnie i złożyli ci propozycję.
- Czyli to raczej ta praca znalazła ciebie czy mnie, a nie ty ją.
- Dobra, nooo...
- Znowu to tobie będę wszystko zawdzięczał.
- Ja rozwaliłam ci firmę.
- Nie zaczynaj, ok? 
- No ok. Mam do nich numer. Zadzwonisz?
- Zadzwonię.

_________________________________

Cześć.

Na wstępie chciałabym Was przeprosić. Długo mnie nie było. Krótki jest. To też wiem. Więcej nie mówię, ale ponownie dużo się działo z moim zdrowiem i w ogóle. Ok. Nie zanudzam. Niech broni się samo to powyżej.




 

czwartek, 1 maja 2014

#25 Imagin - Zayn (rozdział 4)

*Zayn*

Obudziłem się, kiedy na zewnątrz było już jasno. Nie było przy mnie Emi. Bez namysłu wstałem, by sprawdzić czy jest w domu z nadzieją, że się już na mnie nie gniewa. Ubrany tylko w bokserki zszedłem na dół. Słyszałem włączony telewizor, więc od razu zacząłem kierować się w stronę salonu.
- Emi? Gdzie jesteś? - zapytałem, kiedy zauważyłem, że jednak tutaj jest pusto.
Cisza. Wszedłem do kuchni i ujrzałem ją ubraną w czarne spodenki z wysokim stanem i krótki top, który odsłonił jej cześć brzucha nad pępkiem. Siedziała na stoliku barowym przy blacie i popijała kawę.
- Jadłaś już śniadanie?
Nadal nic. Stanąłem za nią z nadzieją, że przynajmniej pozwoli pocałować mi się w policzek, jednak od razu odsunęła głowę.
- Nadal jesteś zła?
- Dziwisz mi się? - odburknęła.
- Skarbie, nie złość się na mnie.
- Tylko takie masz argumenty? Wysil się trochę.
- Powiedz mi co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła - powiedziałem z nadzieją w głosie.
- Zacznij używać mózgu, tępaku.
Głęboko odetchnąłem i położyłem jej ręce na biodrach, a ustami zacząłem muskać jej szyję. O dziwo nie kazała mi przestać.

*Emily*

Jego dłonie wędrowały coraz niżej, a ja nie potrafiłam się oprzeć. Delikatnie przechyliłam głowę, by ułatwić mu zadanie. Nagle dotarło do mnie, że on znów zmierza do jednego. 
- Przestań - powiedziałam, chociaż tak naprawdę tego nie chciałam. 
Pragnęłam go. Potrzebowałam jego dotyku. Zayn wymruczał moje imię wprost do ucha, a ja przy jego pomocy wstałam z krzesła i przekręciłam się przodem do niego. Chwilę mierzyliśmy się spojrzeniami, a nasze usta w końcu stworzyły całość. Całowaliśmy się namiętnie, jednak powoli. Malik splótł ręce pod moimi pośladkami i uniósł, nie odrywając od siebie naszych języków. Mimo przeszkód kierowaliśmy się w stronę sypialni. Kiedy już się tam znaleźliśmy delikatnie położył mnie na łóżko i nadal całował. Nasze pieszczoty przerwał jednak dzwonek telefonu Zayna.
- Odbierz - powiedziałam odrywając się od jego ust.
On tylko zamruczał, jednak nie dawał za wygraną.
- Malik - wyjęczałam.
- Jak coś ważnego to zadzwonią jeszcze raz - skwitował i nadal nie zaprzestał składać mokrych pocałunków na moim ciele.


*Zayn*

Seks z nią to coś wspaniałego. Jej głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej, a ja nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Głaskałem jej ramię, a Emi z uśmiechem na twarzy próbowała unormować oddech. Mógłbym spędzić z nią tak całe życie. 
- Muszę iść do łazienki - powiedziała cichutko i niechętnie podniosła się do pozycji siedzącej zakrywając kołdrą swoje nagie piersi.
- Ale tak bardzo nie chcę mi się wstawać. Tu tak ciepło - dokończyła i mimo wszystko opuściła łóżko zabierając ze sobą moją koszulkę, która leżała na ziemi i czystą bieliznę.
Nie chciało mi się ruszać z miejsca, najchętniej zaprosiłbym ją tutaj jeszcze raz i przytulił. Moje rozmyślania przerwał dzwonek telefonu. Oni chyba nigdy się ode mnie nie odczepią. Greg... No tak mogłem się domyślić.


*Emily*

Wyszłam właśnie spod prysznica, kiedy usłyszałam jak Zayn z kimś rozmawia w sypialni.
- Mogę ... W łazience ... Nie, nie słyszy ... Na firmę nie ma już co liczyć ... Nie założę nowej, bo jej juz tak nie rozkręcę, a jeżeli ten chuj znów będzie chciał coś zrobić Emi? To nie ma sensu ... Co to za robota? ... Jutro? ... Tak, coś wymyślę. Dzięki.
O czym on do cholery mówi? Ktoś chciał mi coś zrobić? Ubrałam się i wyszłam chcąc uzyskać jakieś wyjaśnienia.
- Z kim gadałeś? - zapytałam już lekko wkurzona.
- Z Gregiem - odpowiedział krótko.
- O czym z nim rozmawiałeś? "A jeżeli ten chuj znów będzie chciał coś zrobić Emi?" O co w tym chodziło? 
- Kochanie...
- Kochanie? Dlaczego nic mi nie mówisz? Co z firmą? O jakiej pracy on mówił? 
Nie potrafiłam się opanować. Mój głoś coraz bardziej drżał. Zayn odetchnął głęboko, jakby wytłumaczenie wszystkiego było cholernie trudne.
- Nie powiedziałem ci o czymś - stwierdził, a wzrok skierował na podłogę.
Wstydził się? Bał? Nie rozumiałam o co chodzi.
- O czym?
- Wszystko się spieprzyło, mała - powiedział, a ja zaczęłam bać się, że coś nam grozi.


________________________________

Cześć skarby!


Bardzo, ale to bardzo Was przepraszam za to, że tak długo nic tutaj nie było. Jakie mam na to wytłumaczenie? Moja wena sobie poszła hen daleko i nie chciała wrócić, a i brak czasu mnie odwiedził. Także dopiero dziś nadchodzę z rozdziałem 4. Krótki... zdaję sobie z tego sprawę. Kiedy następny? Wszystko zależy od Was i waszej aktywności. 



Jeżeli chcecie ze mną porozmawiać, o coś zapytać, zamówić imagin, albo dać jakąś radę piszcie:




Tutaj możecie zobaczyć co u mnie. 


wtorek, 22 kwietnia 2014

#25 Imagin - Zayn (rozdział 3)

*Zayn*

Dokończyłem palić papierosa i próbowałem przedostać się przez tłum ludzi. Smród, krzyki, dziwki... To norma takiego towarzystwa. Chciałem odwalić robotę i spierdalać stamtąd jak najszybciej. Faceci podchodzili do mnie w wiadomej sprawie. Pozbywałem się kolejnych działek w zaskakującym tempie. 
- Cześć Zayn - usłyszałem damski głos.
Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś kobietę. Nie wiedziałem skąd może mnie znać. Kiwnąłem tylko głową i podszedłem do niej z nadzieją, że coś kupi.
- Idziesz ze mną? - zapytała.
- Niby gdzie?
- Zabawić się. Nie mam kasy, a twój towar mi się przyda.
Podeszła do mnie i zaczęłam wodzić dłonią po mojej klatce piersiowej. Złapałem ją za nadgarstek i zmusiłem, by przestała to robić.
- O co ci chodzi, kotku? 
- Potrzebuję kasy, a nie dziwki.


*Emily*

Zabiję go. Znajdę i zabiję. Gdzie on, kurwa, jest o tej porze? Kolejny sygnał i cisza. Zayn Malik właśnie nie żyjesz. Spojrzałam na komórkę, która wyświetlała kilka minut po drugiej. Jeszcze raz nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam, aż wielmożny pan odbierze.
- Halo? - usłyszałam jego głos.
- Gdzie ty jesteś do cholery?
- Emi?
- Nie, kurwa, papież. Odpowiesz mi?
- W pracy, mała.
- W środku nocy? Myślisz, że ci uwierzę?
- Skarbie...
- Jak za 5 minut nie będziesz w domu to możesz się stąd wynosić.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem gdzieś na łóżko. Zeszłam do kuchni i zaświeciłam lampkę, by trochę oświetlić dom. Grzebałam po szafkach, a w tym czasie włączyłam wodę. Jest! Kawa. Jedyne o czym teraz marzę. Wsypałam proszek do kubka i usiadłam przy stole. Równo z gwizdem czajnika usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Oparłam się o blat kuchenny i zalałam kawę.
- Jeszcze nie śpisz? - zapytał Zayn, który właśnie wszedł do kuchni.
Nie odrywałam wzorku od kubka. Mieszałam jego zawartość, jakby było to w tej chwili najważniejsze. Chłopak podszedł do mnie i próbował dotknąć biodra, jednak szybko się odsunęłam.
- Jesteś na mnie zła?
Spojrzałam na niego jak na idiotę i usiadłam przy stole ciągle bawiąc się kawą. Ukląkł przy mnie i położył dłonie na moich udach.
- Mała... - przeciągnął.
- Odwal się - odburknęłam nawet na niego nie patrząc.
- Proszę cię.
- Zamknij się.
- Jesteś zła tylko dlatego, że tak późno wróciłem?
Przeniosłam swój wzrok na niego i nie mogłam uwierzyć w to co powiedział.
- Jesteś aż takim idiotą, Zayn?
- Powiesz mi?
- Domyśl się.
Wstałam i odłożyłam wciąż pełny kubek. Kierowałam się w stronę drzwi, kiedy poczułam mocny uścisk.
- Nie jestem dobry w te gierki. Powiedz mi.
- Ok. Jak krowie na granicy wszystko ci wytłumaczę - oznajmiłam już nieźle wkurwiona.
Kiwnął tylko głową, a ja odwróciłam się do niego przodem.
- Dopiero co wróciłam po trzech miesiącach do domu, cholernie się za tobą stęskniłam, chciałam spędzić z tobą trochę czasu. A ty? Przespałeś się ze mną i pojechałeś chuj wie gdzie. Nie jestem dziwką, Zayn - mówiłam dalej i odeszłam od niego.

*Zayn*

Zostawiła mnie, a ja stałem jak wryty. Dziwką? Nigdy bym o niej tak nie pomyślał. Jak mogłem doprowadzić do tego, że tak się poczuła? Emi ma rację, jestem idiotą. Nagle poczułem w kieszeni wibracje telefonu. Zwinnym ruchem go wyciągnąłem i zauważyłem połączenie z Gregiem. 
- Halo?
- Sprzedałeś?
- Wszystko.
- Dobrze, jutro chcę kasę. Procent dla ciebie taki jak zwykle.
- Dzięki.
- Gadałem dzisiaj z kumplem, znasz się trochę na elektronice i tym całym sprzęcie muzycznym?
- Jasne. 
- Mam dla ciebie robotę. Może nie jest jakoś super płatna, ale łatwo dostać awans. Zayn, wiesz, że cię lubię i już dziś ci to powtarzałem. Nie możesz skończyć tak jak reszta.
- Pomyślę nad tym - oznajmiłem
.
- Jutro ci wszystko dokładnie powiem. Do zobaczenia, stary.
- Na razie.
Rozłączyłem się i poszedłem do naszej sypialni. Lekko uchyliłem drzwi i zobaczyłem Emily. Spała. Zbliżyłem się do niej i pocałowałem w czoło. Moja. Zrobiłbym dla niej wszystko. Poświęciłem już firmę. Gdy sobie przypomnę o tym kutasie od razu moja szczęka i pięści się zaciskają. Skurwiel.

_________________________________

Cześć.

Zdziwieni? A jednak. Jestem. Nie wiem czy jednorazowo, ale postanowiłam opublikować kolejną część. Chyba ze względu na Paulinę. Jesteś najcudowniejsza pod słońcem, a Twoje dzieła są genialne. Ty się starasz, dlatego ja też spróbuję. Mam nadzieję, że zachęcicie mnie do pozostania tutaj. Dziękuję tym wszystkim, którzy chcieli żebym została. To wszystko dla Was! Kocham xoxo.


Mam nadzieję, że na dłużej...
Patrycja