- Ja chyba nie powinnam tu wchodzić - powiedziałam lekko zdezorientowana.
- Możesz - odparł krótko.
Usiadłam na twardej ławce i wpatrywałam się w zabieganego blondyn.
- Niall.
- Tak?
- Uspokój się.
- Jak? Za chwilę zaczynamy mistrzostwa bez tego kaleki - oznajmił lekko wkurzony.
- Ej, to nie jego wina.
- Przepraszam.
Wstałam i podeszłam do niego, łapiąc go za ramiona.
- Usiądź.
- Łatwo ci mówić.
- To co mam zrobić, żebyś się ogarnął? - powiedziałam podniesionym głosem.
Chłopak momentalnie rozłożył ramiona, a ja mocno go przytuliłam. Zatopiłam nos w zagłębieniu jego szyi i wsłuchiwałam się w jego miarowy oddech. Czas jakby się zatrzymał. Czułam jego napięte mięśnie, które powoli się rozluźniają. Ucałowałam skórę za uchem, a następnie policzek.
- Lepiej? - zapytałam, odsuwając się od niego tak, bym mogła spojrzeć w jego niebieskie tęczówki.
Niall zamruczał coś pod nosem i ponownie, łapiąc za talię, przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz, że jesteś wspaniała. Nigdy nie miałem takiej przyjaciółki - oznajmił, a mnie coś zabolało.
Przyjaźń, cholerna przyjaźń. Niby wszystko było w porządku, ale pragnęłam czegoś więcej. Nie mogłam wybić sobie z głowy jego uśmiechu, spojrzenia, dotyku. Wciąż myślałam o tym jak mogłoby być wspaniale. Myślałam, że robił to wszystko, by nas do siebie zbliżyć. Złudzenia. Moja chora wyobraźnia.
- [t.i]? - wyrwał mnie nagle z zamyślenia.
- Tak? - momentalnie zapytałam.
- Wszystko w porządku? Posmutniałaś.
- Nie, po prostu... Też się trochę denerwuję tym meczem. Pójdę już zająć miejsce - oznajmiłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Zaprowadzę cię.
- Nie trzeba, powiedz tylko którędy.
- Na prawo, do szklanych drzwi. Daj im to - powiedział i podał kawałek karteczki z nazwami drużyn i miejscem dla mnie.
- Bilet? - zapytałam.
- Bardziej wejściówka VIP. Na takie mecze wchodzisz za darmo, ale rezerwujesz miejsce kilka miesięcy wcześniej.
Uśmiechnął się, a ja przytaknęłam na znak zgody i pociągnęłam za klamkę. Idiotka. Jestem cholerną idiotką. Co ja sobie myślałam? Poruszałam się po budynku według jego wskazówek, a po chwili znalazłam się w odpowiednim miejscu. Dookoła pojawiało się coraz więcej znajomych ze szkoły i przypadkowych ludzi. Czułam się dziwnie. Nigdy nie brałam udziału w takich imprezach. Wyciągnęłam komórkę i miałam ochotę napisać do Nialla, ale zwątpiłam. Wpatrywałam się w nią i sama nie wiedziałam czego chcę.
Mecz trwał, a ja nie potrafiłam powstrzymać emocji. Przegrywali. 0:1 dla drużyny przeciwnej. Miałam ochotę pozabijać ich tam wszystkich. Grali łeb w łeb, a jednak przeciwnikom udało się zdobyć jeden punkt. Usłyszałam gwizdek oznaczający koniec pierwszej połowy i wybiegłam z trybun jak poparzona. Sama nie wiem co chciałam zrobić. Kiedy znalazłam się tuż przy wejściu do szatni stanął przede mną jakiś mięśniak i zablokował drogę.
- Chcę przejść - powiedziałam stanowczo.
- Masz wejściówkę?
- Muszę.
- Nie obchodzi mnie to. Nie możesz tam wejść.
- Kurwa - rzuciłam lekko poddenerwowana.
- Spokojnie, bo będę musiał cię stąd wyrzucić.
- Zawsze jest pan takim służbistą? - zapytałam z wyrzutem.
- Po co chcesz tam wejść?
- Niech pan zrozumie. Tam jest mój chłopak, jego drużyna przegrywa, muszę z nim porozmawiać - skłamałam.
- Jak się nazywa?
- Niall Horan.
- Masz pięć sekund, mała - oznajmił cicho, a ja wparowałam tam jak głupia
Zaczęłam się rozglądać i poszukiwać blondyna. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii.
- Co ty tu robisz, do cholery?
Usłyszałam dobrze znany mi głos. Momentalnie się odwróciłam i pocałowałam Horana w policzek.
- Przegrywasz, cieniasie.
- Dzięki za wsparcie - odpowiedział, a jego mina nagle zrzędła.
- Niall, posłuchaj. Jesteście dobrzy, dajecie radę. Możecie jeszcze to wygrać. Kurde. Przyszłam na mecz pierwszy raz, a moja drużyna ma przegrać? Postaraj się. Dla mnie - ostatnie zdanie powiedziałam już nieco ciszej, a nasze spojrzenia się spotkały.
Czułam jak moje mięśnie nagle się napinają, a po ciele przebiega dreszcz. Poczułam jak swoimi dużymi dłońmi dotyka moich pośladków i przyciąga do siebie. Do moich nozdrzy dobiegł silny zapach jego perfum połączonych z potem, a mnie podniecała taka mieszanka męskości.
- Dla ciebie, skarbie? - zapytał niskim głosem.
- Dla mnie - odpowiedziałam nieśmiało.
______________________
Cześć skarby!
Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli. Wiem, długo mi zeszło pisanie tej części, a mimo wszystko jest krótka i nieudana. Wybaczcie. Postaram się w kolejnych częściach.
Żadnego gadania, że nieudana. Żadnego! Przyznam szczerze, że na to właśnie liczyłam. Dziewczyna się zakochuje... Szkoda tylko, że Niall traktuje ją jak przyjaciółkę. Chociaż może...? Kto wie? Ta końcówka zastanawia... :)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać nn. ;*♥
Końcówka najlepsza... Miło się to czytało :)
OdpowiedzUsuńWarto było poczekać. Pozdrawiam :)
kiedy następna część? juz nie moge sie doczekac! ;)
OdpowiedzUsuńWiem,ze to glupio zabrzmi ale...
OdpowiedzUsuńRobisz mi dobrze tymi rozdziałami o.o
Zajebiste!*__* mam nadzieję,ze to nie tylko przyjazn!
Czekamy na kolejny!<3
Super :) Nie mogłem się już doczekać ^^ Ciekawe co dalej? Mam nadzieję, że wygrają, a Niall zrobi jakiś krok w jej kierunku :) (If you know what I mean) :D
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńBoski <3333
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńJest wspaniały! Ta końcówkaaaa Awwww!;* <3
OdpowiedzUsuńSwietny! :* <3
OdpowiedzUsuńKurczę *.*
OdpowiedzUsuńświetne ;))
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza! To jest genialne !! xx
OdpowiedzUsuńŚwietny ! <3
OdpowiedzUsuńKońcówka ♥.♥ Awww
OdpowiedzUsuńTo jest świetne kc :*
OdpowiedzUsuń