wtorek, 24 czerwca 2014

#26 Imagin - Niall (cz.4)

Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do szatni, w której już nikogo nie było.
- Ja chyba nie powinnam tu wchodzić - powiedziałam lekko zdezorientowana.
- Możesz - odparł krótko.
Usiadłam na twardej ławce i wpatrywałam się w zabieganego blondyn.
- Niall.
- Tak?
- Uspokój się.
- Jak? Za chwilę zaczynamy mistrzostwa bez tego kaleki - oznajmił lekko wkurzony.
- Ej, to nie jego wina.
- Przepraszam.
Wstałam i podeszłam do niego, łapiąc go za ramiona.
- Usiądź.
- Łatwo ci mówić.
- To co mam zrobić, żebyś się ogarnął? - powiedziałam podniesionym głosem.
Chłopak momentalnie rozłożył ramiona, a ja mocno go przytuliłam. Zatopiłam nos w zagłębieniu jego szyi i wsłuchiwałam się w jego miarowy oddech. Czas jakby się zatrzymał. Czułam jego napięte mięśnie, które powoli się rozluźniają. Ucałowałam skórę za uchem, a następnie policzek.
- Lepiej? - zapytałam, odsuwając się od niego tak, bym mogła spojrzeć w jego niebieskie tęczówki.
Niall zamruczał coś pod nosem i ponownie, łapiąc za talię, przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz, że jesteś wspaniała. Nigdy nie miałem takiej przyjaciółki - oznajmił, a mnie coś zabolało.
Przyjaźń, cholerna przyjaźń. Niby wszystko było w porządku, ale pragnęłam czegoś więcej. Nie mogłam wybić sobie z głowy jego uśmiechu, spojrzenia, dotyku. Wciąż myślałam o tym jak mogłoby być wspaniale. Myślałam, że robił to wszystko, by nas do siebie zbliżyć. Złudzenia. Moja chora wyobraźnia.
- [t.i]? - wyrwał mnie nagle z zamyślenia.
- Tak? - momentalnie zapytałam.
- Wszystko w porządku? Posmutniałaś.
- Nie, po prostu... Też się trochę denerwuję tym meczem. Pójdę już zająć miejsce - oznajmiłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Zaprowadzę cię.
- Nie trzeba, powiedz tylko którędy.
- Na prawo, do szklanych drzwi. Daj im to - powiedział i podał kawałek karteczki z nazwami drużyn i miejscem dla mnie.
- Bilet? - zapytałam.
- Bardziej wejściówka VIP. Na takie mecze wchodzisz za darmo, ale rezerwujesz miejsce kilka miesięcy wcześniej.
Uśmiechnął się, a ja przytaknęłam na znak zgody i pociągnęłam za klamkę. Idiotka. Jestem cholerną idiotką. Co ja sobie myślałam? Poruszałam się po budynku według jego wskazówek, a po chwili znalazłam się w odpowiednim miejscu. Dookoła pojawiało się coraz więcej znajomych ze szkoły i przypadkowych ludzi. Czułam się dziwnie. Nigdy nie brałam udziału w takich imprezach. Wyciągnęłam komórkę i miałam ochotę napisać do Nialla, ale zwątpiłam. Wpatrywałam się w nią i sama nie wiedziałam czego chcę.

Mecz trwał, a ja nie potrafiłam powstrzymać emocji. Przegrywali. 0:1 dla drużyny przeciwnej. Miałam ochotę pozabijać ich tam wszystkich. Grali łeb w łeb, a jednak przeciwnikom udało się zdobyć jeden punkt. Usłyszałam gwizdek oznaczający koniec pierwszej połowy i wybiegłam z trybun jak poparzona. Sama nie wiem co chciałam zrobić. Kiedy znalazłam się tuż przy wejściu do szatni stanął przede mną jakiś mięśniak i zablokował drogę.
- Chcę przejść - powiedziałam stanowczo.
- Masz wejściówkę?
- Muszę.
- Nie obchodzi mnie to. Nie możesz tam wejść.
- Kurwa - rzuciłam lekko poddenerwowana.
- Spokojnie, bo będę musiał cię stąd wyrzucić.
- Zawsze jest pan takim służbistą? - zapytałam z wyrzutem.
- Po co chcesz tam wejść?
- Niech pan zrozumie. Tam jest mój chłopak, jego drużyna przegrywa, muszę z nim porozmawiać - skłamałam.
- Jak się nazywa?
- Niall Horan.
- Masz pięć sekund, mała - oznajmił cicho, a ja wparowałam tam jak głupia
Zaczęłam się rozglądać i poszukiwać blondyna. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w talii.
- Co ty tu robisz, do cholery?
Usłyszałam dobrze znany mi głos. Momentalnie się odwróciłam i pocałowałam Horana w policzek.
- Przegrywasz, cieniasie.
- Dzięki za wsparcie - odpowiedział, a jego mina nagle zrzędła.
- Niall, posłuchaj. Jesteście dobrzy, dajecie radę. Możecie jeszcze to wygrać. Kurde. Przyszłam na mecz pierwszy raz, a moja drużyna ma przegrać? Postaraj się. Dla mnie - ostatnie zdanie powiedziałam już nieco ciszej, a nasze spojrzenia się spotkały.
Czułam jak moje mięśnie nagle się napinają, a po ciele przebiega dreszcz. Poczułam jak swoimi dużymi dłońmi dotyka moich pośladków i przyciąga do siebie. Do moich nozdrzy dobiegł silny zapach jego perfum połączonych z potem, a mnie podniecała taka mieszanka męskości.
- Dla ciebie, skarbie? - zapytał niskim głosem.
- Dla mnie - odpowiedziałam nieśmiało.


______________________

Cześć skarby!

Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli. Wiem, długo mi zeszło pisanie tej części, a mimo wszystko jest krótka i nieudana. Wybaczcie. Postaram się w kolejnych częściach. 

 

16 komentarzy:

  1. Żadnego gadania, że nieudana. Żadnego! Przyznam szczerze, że na to właśnie liczyłam. Dziewczyna się zakochuje... Szkoda tylko, że Niall traktuje ją jak przyjaciółkę. Chociaż może...? Kto wie? Ta końcówka zastanawia... :)
    Już się nie mogę doczekać nn. ;*♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka najlepsza... Miło się to czytało :)
    Warto było poczekać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy następna część? juz nie moge sie doczekac! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem,ze to glupio zabrzmi ale...

    Robisz mi dobrze tymi rozdziałami o.o

    Zajebiste!*__* mam nadzieję,ze to nie tylko przyjazn!

    Czekamy na kolejny!<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Nie mogłem się już doczekać ^^ Ciekawe co dalej? Mam nadzieję, że wygrają, a Niall zrobi jakiś krok w jej kierunku :) (If you know what I mean) :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest wspaniały! Ta końcówkaaaa Awwww!;* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś najlepsza! To jest genialne !! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Końcówka ♥.♥ Awww

    OdpowiedzUsuń