perspektywa [t.i]
Mark spojrzał tylko na nasze splecione ręce i po prostu
wyszedł trzaskając drzwiami.
- Co to było? – zapytałam zdezorientowana.
- Musi to przemyśleć.
Harry przytulił mnie i pocałował w czoło.
- A chłopcy? – powiedziałam cicho.
- Chodź, powiemy im teraz.
Zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Na kanapie jak na
zawołanie znalazła się cała czwórka. Ustaliśmy przed nimi bez słowa. Zmierzyli
nas wzrokiem i mimowolnie na ich twarzach pojawił się uśmiech.
- Wy? Razem? – jąkał się Louis.
Przytaknęliśmy głowami, a chłopcy rzucili się na nas z
gratulacjami i całusami.
- Wiedziałem! Zayn wisisz mi obiad w Nando’s – powiedział
triumfalnie Niall.
- Założyliście się? – zapytałam udając obrażoną.
- Przepraszam – wyszeptał Zayn całując mnie przy tym w policzek.
perspektywa Harrego
Chłopcy cieszyli się razem z nami. Wiedziałem, że
zrozumieją. Na nich zawsze można liczyć. Tańce radości przerwał nam dzwonek
telefonu [t.i].
- Przepraszam – powiedziała jak zwykle uroczo i wyszła z
pokoju.
Wróciła po około dziesięciu minutach z jeszcze większym
uśmiechem i rzuciła mi się na szyję obdarowując mnie przy tym pocałunkami.
- Kocham cię – oznajmiła z radością.
Wziąłem na ręce miłość mojego życia i wpiłem się w jej usta.
perspektywa [t.i]
- Wygrałam! – krzyknęłam, kiedy już stałam na własnych
nogach.
Chłopcy stali zdezorientowani. No tak, moja skleroza. Nic im przecież nie
powiedziałam.
- Kochanie cieszę się, ale co ty właściwie wygrałaś? –
zapytał Hazza.
Opowiedziałam im o konkursie fotograficznym, w którym
wzięłam udział. Zajęłam pierwsze miejsce, a nagrodą jest poprowadzenie wraz z
profesjonalistą sesji zdjęciowe do światowego magazynu.
- Jutro muszę jechać do studia wszystko omówić –
skwitowałam.
- Jestem z ciebie dumny kotku – powiedział loczek namiętnie
mnie całując.
- Musimy to oblać – oznajmił Louis.
- To co mała domówka? – odezwał się Zayn.
Wszyscy jednogłośnie się zgodzili.
- Ja mam jeszcze coś do załatwienia – powiedziałam, po czym
wyszłam z domu.
Usiadłam na jeden z ławek w ogrodzie, wyciągnęłam telefon z kieszeni
i zaczęłam poszukiwania. Odnalazłam: „Mark ;)” i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
Jeden sygnał, drugi. Cisza. Poczta głosowa. Próbowałam
jeszcze kilka razy, ale nic z tego. Rozczarowana wróciłam do środka.
- Coś się stało? – zapytał zmartwiony Liam, którego mijałam
w drzwiach.
-Mark... Nawet nie odbiera moich telefonów.
Przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Przejdzie mu, a teraz biegnij się przygotować do imprezy.
Wymusiłam uśmiech i weszłam do salonu, gdzie siedziała
reszta. Zajęłam miejsce obok Harrego i położyłam głowę na jego ramieniu.
Przytulił mnie i ucałował mój policzek. Dotarło do mnie, że zraniłam Marka.
Moje oczy się zaszkliły, a po twarzy spłynęła łza.
- Co jest kochanie? – zapytał Hazza przesiadając mnie tak,
że znalazłam się na jego kolanach.
- Mark… zraniłam go – wydusiłam.
Objął mnie jeszcze mocniej. Bawił się moimi włosami i
próbował uspokoić. Otarł moje łzy i pocałował mnie delikatnie.
- Porozmawiamy z nim i wszystko będzie dobrze – zapewniał.
Siedzieliśmy wtuleni, kiedy chłopcy postanowili zacząć
przygotowania do zabawy. Liam wrócił z zakupami i wspólnie przygotowywaliśmy
przekąski. Nie obyło się bez opieprzania Nialla za podjadanie. Louis jak zwykle
żartował, Zayn dokuczał Liamowi, a cała atmosfera poprawiła mi humor. Kiedy już
jedzenie było gotowe chłopcy zadzwonili do swoich dziewczyn i zaprosili kilku
znajomych. Wzięłam Harrego za rękę i zaprowadziłam do mojej sypialni.
- Siadaj – rozkazałam wskazując moje łóżko.
Wykonał polecenie, a ja stanęłam przed wielką szafą ubrań.
- Co będziemy robić? – zapytał z szyderczym uśmiechem.
- Wybierać mi strój na wieczór.
Mina trochę mu posmutniała, ale na myśl, że będę się przy
nim przebierać na jego twarz od razu wdarł się uśmiech. Zrobiłam mu pokaz
najlepszych strojów, który nie odbył się bez śmiechów i pieszczot.
- Ta jest najlepsza – oznajmił, kiedy założyłam swoją
ulubioną sukienkę.
- Dobry wybór – pochwaliłam chłopaka i namiętnie go
pocałowałam.
Usiadłam mu na kolana, kiedy usłyszeliśmy ciche pukanie do
drzwi.
- Proszę – powiedziałam z radością w głosie.
Do pokoju wszedł Mark z pięknym miśkiem.
- Harry możesz nas zostawić? – zapytał.
Loczek dał mi buziaka w policzek i wyszedł z pokoju.
- Przepraszam – wydukał wujek.
- To ja przepraszam, zachowałam się jak dzieciak. Nie
chciałam, żeby tak wyszło.
Przytuliłam marka, który wręczył mi pluszaka.
- To dla ciebie. Wiesz, że zawsze będziesz moją mała,
ukochaną siostrzenicą. Zrozum, trudno mi się pogodzić, ze tak szybko dorosłaś i
martwię się o ciebie. Dotarło do mnie jednak, że Harry się tobą zaopiekuje. Z
resztą, gdyby spróbował coś ci zrobić ze mną będzie miał do czynienia –
oznajmił.
Usiedliśmy na fotelach pod oknem i zaczęliśmy rozmawiać. Na
spokojnie wszystko sobie wyjaśniliśmy. Opowiedziałam mu też o wygranej w
konkursie z czego się bardzo ucieszył. Na wieść o dzisiejszej imprezie dał mi
kazanie, ale zakończyło się jak zawsze dużą ilością śmiechu.
- Dobra mała, to ja was zostawiam. Nie będę dzieciakom
przeszkadzał. A wy dobrze się bawcie, ale rozsądnie – pogroził mi palcem.
Odprowadziłam go do drzwi i przytuliłam na pożegnanie. Kiedy
wyszedł szybko pobiegłam do góry przygotować się na imprezę. Szybki prysznic,
strój, fryzura, makijaż i po jakiejś godzinie byłam gotowa
.
Zeszłam do salony, gdzie zbierali się goście i usłyszałam ciche „wow”.
- Gdzie jest Hazza? – zapytałam Nialla, który stał najbliżej
mnie.
Blondyn tylko się uśmiechnął, a ja poczułam jak ktoś
obejmuje mnie od tyłu.
- Stęskniłaś się już za mną? – usłyszałam seksowny głos
loczka, który mówił wprost do mojego ucha.
Obróciłam się w jego stronę i namiętnie pocałowałam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo – wyszeptałam.
Hazza złapał moją dłoń i wyciągnął na zewnątrz, gdzie słońce
już zachodziło.
- Jesteś taka piękna – oznajmił obdarowując moją szyję
pocałunkami.
Dużo Was tutaj? Nie wiem, czy warto w ogóle pisać, dajcie znać, jeżeli czytacie i jak Wam się podoba.
słodkie *.*
OdpowiedzUsuńno kochane <3 pisz dalej ;*
OdpowiedzUsuń