- Halo? – usłyszałam.
- Harry? Gdzie ty do cholery jesteś?
- [t.i]?
- Nie, święty Mikołaj. Nie rób sobie jaj, tylko wracaj do
domu – powiedziałam już nieźle wkurwiona.
- Nie jesteś moją matką, daj spokój. Wrócę jak będę chciał.
- Jak tak ci zależy, to możesz wcale nie wracać. Pa.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o podłogę. Przykryłam
się kocem, ale nie mogłam zasnąć. Jasne, miał rację, nie jestem jego matką, ale
dziewczyną i cholernie się martwię. Wstałam i zaczęłam nerwowo chodzić po
mieszkaniu. Noc była ciepła, wyszłam na taras i usiadłam na jednej z ławek.
Patrzyłam na gwiazdy i zastanawiałam się o co właściwie nam idzie w tej kłótni
z Harrym. Strzelił focha nie wiadomo dlaczego. Zbliżała się północ. Usłyszałam
jak ktoś idzie w moim kierunku.
- Co tutaj robisz? – zapytał Zayn.
- Wkurwia mnie to wszystko, przyszłam ochłonąć, a ty?
- Spać nie mogę, nałóg wzywa.
Wyciągnął paczkę papierosów i z grzeczności poczęstował. Ku
jego zdziwieniu wzięłam jednego.
- Palisz? – zapytał.
- Dzisiaj tak.
Do ręki wzięłam szluga, zapaliłam i mocno się zaciągnęłam.
Zaczęłam kaszleć, ale zrobiłam to kolejny raz. Opowiedziałam przyjacielowi o
wszystkim co zaszło między mną a Harrym. Słuchał bardzo uważnie. Zgasiłam i
wyrzuciłam peta przed siebie. Wzięłam głęboki oddech, a chłopak tylko mnie
przytulił.
- Co mam zrobić? – zapytałam.
- Teraz idź spać. Jutro masz swoją wymarzoną sesję.
Posłuchałam przyjaciela i wróciłam do sypialni. Położyłam
się i po chwili zasnęłam. Usłyszałam dźwięk budzika i powoli zwlekłam się z
łóżka. Wzięłam orzeźwiający prysznic, założyłam przygotowany wcześniej strój i zeszłam na dół na śniadanie. Zasiadłam do stołu i w spokoju zjadłam płatki.
Właśnie wracałam do pokoju po potrzebne rzeczy, kiedy usłyszałam jak ktoś mnie
woła. Weszłam do salonu i zobaczyłam jak na kanapie leży totalnie zalany Harry.
- Co impreza się skończyła? – zapytałam, a mój poziom
zdenerwowania momentalnie podniósł się do maksimum.
- Daj spokój kochanie.
- Teraz to powiem ci jedno słowo: spierdalaj. Jak się
ogarniesz to pogadamy, zachowujesz się jak dzieciak.
- Ale kochanie…
- Daj mi spokój.
Zajrzałam do pokoju, wzięłam rzeczy i trzaskając drzwiami
wyszłam z domu.
- Dupek – powiedziałam sama do siebie.
Do studia dotarłam na czas. Fotograf powiedział mi jak
pracować z modelem, obsługiwać sprzęt u usiadł na fotelu, by dokładnie mi się
przyglądać podczas pracy. Jednym słowem oddał całą sesję w moje ręce. Dostałam
jeszcze kilka wskazówek w jakim stylu ma być poprowadzona, a po chwili dołączył
do nas gotowy Timmy. Przywitaliśmy się uśmiechem i zaczęliśmy pracę. Z początku
było ciężko jednak z czasem szło mi coraz łatwiej. Po sesji wraz z grafikiem i fotografem
zaczęliśmy obrabiać zdjęcia. Kilka godzin później wszystko było gotowe.
- Dobra robota – usłyszałam od kilku osób, kiedy zrobiliśmy
wystawę.
- Mógłbym panią na chwilę prosić do gabinetu? – usłyszałam
od dyrektora.
Przerażona, ale szczęśliwa podążałam za mężczyzną.
Wiedziałam , że efekty mojej pracy zadowalały wszystkich.
- Proszę usiąść.
Zajęłam wskazane mi miejsce i z uśmiechem czekałam na dalszy
obrót sprawy.
- Jesteś bardzo utalentowaną osobą, mamy dla pani
propozycję, jednak jest pewien problem – usłyszałam.
- Jaki? – zapytałam przerażona.
- Pani prace są wręcz genialne. Przerosłaś samą siebie.
Nigdy nie spotkaliśmy tak dobrego fotografa w tak młodym wieku. Znaleźliśmy dla
pani szkołę artystyczną, gdzie mogłaby pani uczęszczać i jednocześnie pracować
dla nas. Jednak problem tkwi w pani wieku i miejscu zamieszkania. Jesteś
jeszcze niepełnoletnią Polską. Musielibyśmy dostać zgodę rodziców na zmianę
szkoły i przeniesienie do Londynu.
Słuchałam go z zaciekawieniem i nie mogłam w to uwierzyć.
Ten facet chciał spełnić moje marzenia i pyta mnie o zgodę.
- Ile mam czasu na rozmowę z rodzicami i przemyślenie
sprawy? – zapytałam.
- Do rozpoczęcia roku szkolnego –oznajmił.
Podziękowałam mu za wszystko i z uśmiechem wyszłam z
budynku.
- [t.i]! – usłyszałam.
Obróciłam się i zobaczyłam biegnącego za mną Tima. Stanął
przede mną i chwilę odsapnął.
- Te zdjęcia są naprawdę genialne – oświadczył.
- Dziękuję.
- Może oblejemy dziś wieczorem nasz wspólny sukces?
- Timmy bardzo bym chciała, ale mam jeszcze kilka spraw do
załatwienia. Zdzwonimy się, ok?
- Rozumiem, to chociaż cię podwiozę.
perspektywa Harrego
Obudziłem się i nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Zraniłem
ją. Zraniłem najważniejszą osobę w moim życiu. Czekałem aż wróci, bym mógł ją
przeprosić. Stałem w oknie z nadzieją, że zaraz ją zobaczę i zobaczyłem. Wyszła
z samochodu jakiegoś faceta i czule się pożegnała.
perspektywa [t.i]
Dałam Timowi buziaka w ramach podziękowań i weszłam do domu,
gdzie zastałam wkurwionego Harrego.
- Co to było? – wrzasnął.
Mój humor momentalnie się pogorszył.
- O co ci chodzi?
- Co to było do jasnej cholery?
Krzyczał. Nigdy go wcześniej takiego nie widziałam.
Przestraszyłam się. Ominęłam go i poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku, a po
moim policzku spłynęła łza.
- To nie jest Harry, którego pokochałam – powiedziałam
łkającym głosem sama do siebie.
Przyciskając do siebie poduszkę płakałam. Czułam, że już mu
na mnie nie zależy. Oddałam mu się, a on traktuje mnie jak jakiegoś
zbrodniarza. Siedziałam z podkulonymi nogami, kiedy usłyszałam ciche pukanie.
Drzwi się uchyliły, a do sypialni wszedł Harry. Usiadł koło mnie i próbował przytulić.
Odepchnęłam go, a on tylko na mnie spojrzał, przeniósł się na brzeg łóżka i
schował twarz w dłoniach.
- Kochanie przepraszam – usłyszałam jego głos.
Spojrzałam na niego i ponownie opuściłam wzrok.
- Nie ufasz mi – powiedziałam spokojnie.
- Kotek, to nie tak, ja…
W tym momencie spojrzał na mnie, a w jego oczach pojawiły
się łzy.
- Boję się, że ktoś mi cię zabierze – dokończył.
Spojrzałam na niego i mimowolnie się uśmiechnęłam. Bez słowa
go przytuliłam i pocałowałam w policzek.
- Jesteś o mnie zazdrosny? – zapytałam nie mogąc w to
uwierzyć.
Loczek złapał moje dłonie i musnął je wargami.
- Dziwisz się? Jesteś dla mnie najcenniejszym skarbem w
życiu. Nie ufam tym typkom, którzy się koło ciebie kręcą. Przepraszam, trochę
spanikowałem.
Usiadłam mu na kolanach i czule pocałowałam.
- Kocham cię głuptasie, nikt ci mnie nie zabierze –
oznajmiłam po czym ponownie go przytuliłam.
Chłopak pocałował mnie w szyję, a ja znów mogłam zaciągnąć
się jego zapachem.
- Jestem tylko twoja. A teraz obiecaj mi, że już nigdy nie
będziesz odstawiał takich akcji i najpierw spróbujemy porozmawiać, jasne? –
zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Słowo harcerza – powiedział kładąc jedną rękę na piersi, a
drugą wznosząc do góry.
- Ale przecież ty nigdy nie byłeś harcerzem – mówiłam, a na
mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Dla ciebie mogę zostać kim tylko chcesz.
Harry to najwspanialszy chłopak na świecie, a chłopcy to
świetni przyjaciele. Aktualnie pracuję jako fotograf, przeprowadziłam się do
Londynu, gdzie oficjalnie mieszkam z wujkiem Markiem, chociaż to dom 1D jest
miejscem gdzie głównie przebywam. Jestem szczęśliwa. Czego mogę chcieć więcej?
Chyba tylko tyle, byśmy nadal obdarzali się tak wielką miłością.
__________________________________________________________________________________
KONIEC
To jak podobało się? Piszcie, liczę na Was. Będzie mi bardzo miło, jeżeli dacie znać kto przeczytał całość.
Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz. Uwielbiam, jak pojawia się coś nowego pod moimi wpisami. Sprawiacie mi tym cholerną radość.
Owww mega ;3
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych jakie czytałam :)
Zapraszam na:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Przeczytałam całość, ale dopiero teraz mogłam skomentować. CUDO *.* kocham to jak piszesz <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGenialne, mimo że jestem chłopakiem, genialne. Więcej o Harrym. A dla innych piszę: Nie jestem gejem ;)
OdpowiedzUsuńBoże ..cała ta historia była boska...w trakcie niej..ryczała...i cieszyłam się..no wszystko..To co piszesz jest w prost cudowne..Nie marnuj talentu! Za kilka lat chcę zobaczyć i przeczytać Twoją książkę!!!
OdpowiedzUsuńNie mam konta więc z anonima jak coś to nazywam się Wiktoria Odrowąż-Petrykowska xD
Usuń