czwartek, 10 października 2013

#7 Imagin - Harry (cz.10 - zakończenie)



- Halo? – usłyszałam.
- Harry? Gdzie ty do cholery jesteś?
- [t.i]?
- Nie, święty Mikołaj. Nie rób sobie jaj, tylko wracaj do domu – powiedziałam już nieźle wkurwiona.
- Nie jesteś moją matką, daj spokój. Wrócę jak będę chciał.
- Jak tak ci zależy, to możesz wcale nie wracać. Pa.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o podłogę. Przykryłam się kocem, ale nie mogłam zasnąć. Jasne, miał rację, nie jestem jego matką, ale dziewczyną i cholernie się martwię. Wstałam i zaczęłam nerwowo chodzić po mieszkaniu. Noc była ciepła, wyszłam na taras i usiadłam na jednej z ławek. Patrzyłam na gwiazdy i zastanawiałam się o co właściwie nam idzie w tej kłótni z Harrym. Strzelił focha nie wiadomo dlaczego. Zbliżała się północ. Usłyszałam jak ktoś idzie w moim kierunku.
- Co tutaj robisz? – zapytał Zayn.
- Wkurwia mnie to wszystko, przyszłam ochłonąć, a ty?
- Spać nie mogę, nałóg wzywa.
Wyciągnął paczkę papierosów i z grzeczności poczęstował. Ku jego zdziwieniu wzięłam jednego.
- Palisz? – zapytał.
- Dzisiaj tak.
Do ręki wzięłam szluga, zapaliłam i mocno się zaciągnęłam. Zaczęłam kaszleć, ale zrobiłam to kolejny raz. Opowiedziałam przyjacielowi o wszystkim co zaszło między mną a Harrym. Słuchał bardzo uważnie. Zgasiłam i wyrzuciłam peta przed siebie. Wzięłam głęboki oddech, a chłopak tylko mnie przytulił.
- Co mam zrobić? – zapytałam.
- Teraz idź spać. Jutro masz swoją wymarzoną sesję.
Posłuchałam przyjaciela i wróciłam do sypialni. Położyłam się i po chwili zasnęłam. Usłyszałam dźwięk budzika i powoli zwlekłam się z łóżka. Wzięłam orzeźwiający prysznic, założyłam przygotowany wcześniej strój i zeszłam na dół na śniadanie. Zasiadłam do stołu i w spokoju zjadłam płatki. Właśnie wracałam do pokoju po potrzebne rzeczy, kiedy usłyszałam jak ktoś mnie woła. Weszłam do salonu i zobaczyłam jak na kanapie leży totalnie zalany Harry.
- Co impreza się skończyła? – zapytałam, a mój poziom zdenerwowania momentalnie podniósł się do maksimum.
- Daj spokój kochanie.
- Teraz to powiem ci jedno słowo: spierdalaj. Jak się ogarniesz to pogadamy, zachowujesz się jak dzieciak.
- Ale kochanie…
- Daj mi spokój.
Zajrzałam do pokoju, wzięłam rzeczy i trzaskając drzwiami wyszłam z domu.
- Dupek – powiedziałam sama do siebie.
Do studia dotarłam na czas. Fotograf powiedział mi jak pracować z modelem, obsługiwać sprzęt u usiadł na fotelu, by dokładnie mi się przyglądać podczas pracy. Jednym słowem oddał całą sesję w moje ręce. Dostałam jeszcze kilka wskazówek w jakim stylu ma być poprowadzona, a po chwili dołączył do nas gotowy Timmy. Przywitaliśmy się uśmiechem i zaczęliśmy pracę. Z początku było ciężko jednak z czasem szło mi coraz łatwiej.  Po sesji wraz z grafikiem i fotografem zaczęliśmy obrabiać zdjęcia. Kilka godzin później wszystko było gotowe.
- Dobra robota – usłyszałam od kilku osób, kiedy zrobiliśmy wystawę.
- Mógłbym panią na chwilę prosić do gabinetu? – usłyszałam od dyrektora.
Przerażona, ale szczęśliwa podążałam za mężczyzną. Wiedziałam , że efekty mojej pracy zadowalały wszystkich.
- Proszę usiąść.
Zajęłam wskazane mi miejsce i z uśmiechem czekałam na dalszy obrót sprawy.
- Jesteś bardzo utalentowaną osobą, mamy dla pani propozycję, jednak jest pewien problem – usłyszałam.
- Jaki? – zapytałam przerażona.
- Pani prace są wręcz genialne. Przerosłaś samą siebie. Nigdy nie spotkaliśmy tak dobrego fotografa w tak młodym wieku. Znaleźliśmy dla pani szkołę artystyczną, gdzie mogłaby pani uczęszczać i jednocześnie pracować dla nas. Jednak problem tkwi w pani wieku i miejscu zamieszkania. Jesteś jeszcze niepełnoletnią Polską. Musielibyśmy dostać zgodę rodziców na zmianę szkoły i przeniesienie do Londynu.
Słuchałam go z zaciekawieniem i nie mogłam w to uwierzyć. Ten facet chciał spełnić moje marzenia i pyta mnie o zgodę.
- Ile mam czasu na rozmowę z rodzicami i przemyślenie sprawy? – zapytałam.
- Do rozpoczęcia roku szkolnego –oznajmił.
Podziękowałam mu za wszystko i z uśmiechem wyszłam z budynku.
- [t.i]! – usłyszałam.
Obróciłam się i zobaczyłam biegnącego za mną Tima. Stanął przede mną i chwilę odsapnął.
- Te zdjęcia są naprawdę genialne – oświadczył.
- Dziękuję.
- Może oblejemy dziś wieczorem nasz wspólny sukces?
- Timmy bardzo bym chciała, ale mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Zdzwonimy się, ok?
- Rozumiem, to chociaż cię podwiozę.
     perspektywa Harrego
Obudziłem się i nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Zraniłem ją. Zraniłem najważniejszą osobę w moim życiu. Czekałem aż wróci, bym mógł ją przeprosić. Stałem w oknie z nadzieją, że zaraz ją zobaczę i zobaczyłem. Wyszła z samochodu jakiegoś faceta i czule się pożegnała.
    perspektywa [t.i]
Dałam Timowi buziaka w ramach podziękowań i weszłam do domu, gdzie zastałam wkurwionego Harrego.
- Co to było? – wrzasnął.
Mój humor momentalnie się pogorszył.
- O co ci chodzi?
- Co to było do jasnej cholery?
Krzyczał. Nigdy go wcześniej takiego nie widziałam. Przestraszyłam się. Ominęłam go i poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku, a po moim policzku spłynęła łza.
- To nie jest Harry, którego pokochałam – powiedziałam łkającym głosem sama do siebie.
Przyciskając do siebie poduszkę płakałam. Czułam, że już mu na mnie nie zależy. Oddałam mu się, a on traktuje mnie jak jakiegoś zbrodniarza. Siedziałam z podkulonymi nogami, kiedy usłyszałam ciche pukanie. Drzwi się uchyliły, a do sypialni wszedł Harry. Usiadł koło mnie i próbował przytulić. Odepchnęłam go, a on tylko na mnie spojrzał, przeniósł się na brzeg łóżka i schował twarz w dłoniach.
- Kochanie przepraszam – usłyszałam jego głos.
Spojrzałam na niego i ponownie opuściłam wzrok.
- Nie ufasz mi – powiedziałam spokojnie.
- Kotek, to nie tak, ja…
W tym momencie spojrzał na mnie, a w jego oczach pojawiły się łzy.
- Boję się, że ktoś mi cię zabierze – dokończył.
Spojrzałam na niego i mimowolnie się uśmiechnęłam. Bez słowa go przytuliłam i pocałowałam w policzek.
- Jesteś o mnie zazdrosny? – zapytałam nie mogąc w to uwierzyć.
Loczek złapał moje dłonie i musnął je wargami.
- Dziwisz się? Jesteś dla mnie najcenniejszym skarbem w życiu. Nie ufam tym typkom, którzy się koło ciebie kręcą. Przepraszam, trochę spanikowałem.
Usiadłam mu na kolanach i czule pocałowałam.
- Kocham cię głuptasie, nikt ci mnie nie zabierze – oznajmiłam po czym ponownie go przytuliłam.
Chłopak pocałował mnie w szyję, a ja znów mogłam zaciągnąć się jego zapachem.
- Jestem tylko twoja. A teraz obiecaj mi, że już nigdy nie będziesz odstawiał takich akcji i najpierw spróbujemy porozmawiać, jasne? – zapytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Słowo harcerza – powiedział kładąc jedną rękę na piersi, a drugą wznosząc do góry.
- Ale przecież ty nigdy nie byłeś harcerzem – mówiłam, a na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Dla ciebie mogę zostać kim tylko chcesz.
Harry to najwspanialszy chłopak na świecie, a chłopcy to świetni przyjaciele. Aktualnie pracuję jako fotograf, przeprowadziłam się do Londynu, gdzie oficjalnie mieszkam z wujkiem Markiem, chociaż to dom 1D jest miejscem gdzie głównie przebywam. Jestem szczęśliwa. Czego mogę chcieć więcej? Chyba tylko tyle, byśmy nadal obdarzali się tak wielką miłością.

__________________________________________________________________________________

KONIEC
To jak podobało się? Piszcie, liczę na Was. Będzie mi bardzo miło, jeżeli dacie znać kto przeczytał całość. 

Dziękuję za odwiedziny i każdy komentarz. Uwielbiam, jak pojawia się coś nowego pod moimi wpisami. Sprawiacie mi tym cholerną radość. 

6 komentarzy:

  1. Owww mega ;3
    Jeden z najlepszych jakie czytałam :)

    Zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam całość, ale dopiero teraz mogłam skomentować. CUDO *.* kocham to jak piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, mimo że jestem chłopakiem, genialne. Więcej o Harrym. A dla innych piszę: Nie jestem gejem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże ..cała ta historia była boska...w trakcie niej..ryczała...i cieszyłam się..no wszystko..To co piszesz jest w prost cudowne..Nie marnuj talentu! Za kilka lat chcę zobaczyć i przeczytać Twoją książkę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam konta więc z anonima jak coś to nazywam się Wiktoria Odrowąż-Petrykowska xD

      Usuń