środa, 18 września 2013

#3 Imagin - Liam



Liam


Zbliżyliśmy się do siebie niebezpiecznie blisko. Czułam jego ciężki oddech na mojej szyi. Zapach perfum przyprawiał mnie o dreszcze. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, nasze usta spotkały się. Objął mnie w tali, a moje dłonie zatopiłam w jego włosach. Pocałunek stał się bardzo namiętny i pełen miłości.
- Przepraszam, nie powinienem – usłyszałam jego ciepły głos.
- To ja przepraszam. Przecież ty masz dziewczynę to nie ma sensu.
Odsunęliśmy się od siebie, kiedy przybiegła Danielle. Wtuliła się w tors Liama, a on nadal nie spuszczał ze mnie wzorku. Czego niby oczekiwałam? Jego dziewczyna była modelką, a ja na zawsze zostanę tylko przyjaciółką.
- Ja muszę już iść, pa – powiedziałam i odeszłam.
Moje oczy momentalnie się zaszkliły, a po policzku spłynęła łza. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Wróciłam do domu i położyłam się na łóżku. Delikatnie dotknęłam opuszkami palców swoich ust przywołując wspomnienia. Liama znam od dobrych kilku lat, zawsze czułam do niego coś więcej niż przyjaźń. On jednak nie odwzajemniał tych uczuć i znalazł sobie dziewczynę. Danielle to piękna, szczupła i wyjątkowo miła osoba. Wcale nie dziwię się, że wybrał właśnie ją. Nie zdawał sobie jednak sprawy jak bardzo mnie rani. Wzięłam uspokajającą kąpiel, przebrałam się w moją ulubioną sukienkę, którą wybierał Liam na moje siedemnaste urodziny i wyszłam do parku. W mojej głowie kłębiły się tysiące scenariuszy na lepsze jutro, jednak nie były one idealne. Nie wyobrażałam sobie życia bez tego człowieka. Usiadłam na ławce i patrzyłam na dzieci, które beztrosko bawią się w fontannie. Nie chciałam o nim myśleć. Marzyłam tylko, by cofnąć czas i jak one martwić się tylko o szczęśliwe zakończenie bajki. Myślałam o tym, jak wyglądałoby moje życie gdybym podjęła inne decyzje. Z zamyślenia wyrwał mnie męski, znajomy mi już głos.
- [t.i] przepraszam. Nawet nie wiem jak zacząć.
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Chciałam pokazać mu, że jestem silna. Jednak emocji, które mną władały nie mogłam opanować.
- Liam nie tłumacz się, rozumiem. Danielle to wspaniała dziewczyna, a my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Za dużo sobie myślałam. Przepraszam – powiedziałam cicho.
Jego oczy nie miały już tych iskierek co dawniej. Bał się, widziałam to. Nie mogłam znieść tego widoku. Wstałam i odeszłam. Poczułam jednak jak łapie mnie za nadgarstek.
- Cholera [t.i] właśnie nic nie rozumiesz. Ja cię kocham – wręcz wykrzyczał.
Odwróciłam się i spojrzałam na niego jeszcze raz. Nie wiedziałam co myśleć. Słowa, które powiedział były dla mnie marzeniem, ale nie miałam pewności, że nie mówił tego tylko po to, bym lepiej się poczuła. Ja go kochałam, ale on miał już swoją księżniczkę. Po moim policzku spłynęła łza, której chciałam uniknąć, a on mnie przytulił.
- A Danielle? – zapytałam cicho.
Nie mówił nic, pocałował mnie w czoło i przytulił jeszcze mocniej.
- Zerwę z nią. To ty jesteś sensem mojego życia – powiedział patrząc mi prosto w oczy.
Cholernie się bałam. Swoim głupim zachowaniem mogłam zniszczyć miłość jego życia. Spojrzałam na niego jakbym widziała go po raz ostatni, ucałowałam w policzek i odeszłam bez słowa wyjaśnień. On stał tam w bezruchu, a ja miałam ochotę go przytulić, ale wiedziałam, że nie mogłam. Wróciłam do domu i poszłam wziąć prysznic. Przebrałam się w coś wygodniejszego, zapaliłam w kominku, przygotowałam sobie ciepłe kakao, a do ręki wzięłam książkę. W domu panowała cisza, a ja próbowałam odgonić myśli i skupić się na lekturze. Przeczytałam kilka stron, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Odłożyłam książkę na stolik i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazał się Liam z bukietem czerwonych róż.
- Kocham cię mała, jesteś dla mnie wszystkim.
Wtuliłam się w jego tors i zaprosiłam do środka. Nic nie mówiłam, wzięłam kwiaty i włożyłam do wazonu. Wróciłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Zerwałem z Danielle. Zrozumiała, nie miała mi tego za złe – wytłumaczył spokojnie.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie.
- Też cię kocham Liam.
- Mam dla ciebie coś jeszcze.
Wziął mnie za rękę i zaprowadził do starego fortepianu, który stał w rogu salonu. Usiedliśmy obok siebie, a on zaczął grać najpiękniejszą melodię.

Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance.



Ps. Jeżeli macie jakieś pomysły, chcecie wybrać z kim będzie kolejny lub pragniecie, by był specjalnie dla Was. Dajcie znać w komentarzach. Z góry dziękuję! 

1 komentarz:

  1. Wchodzę jeszcze raz i o widzę kolejny imagin. Aż się uśmiechnęłam :) Bardzo ładny, super. Jestem zachwycona. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń