- Proszę za mną do gabinetu - usłyszałam od mężczyzny i wolnym krokiem za nim podążałam.
Kiedy byliśmy na miejscu, wskazał krzesło. Usiadłam na nim lekko bujając nogami ze zdenerwowania.
- Coś się stało? - zapytałam.
- Chodzi o wczorajszy wypadek, jesteś nową uczennicą w naszej szkole i chciałbym cię przeprosić, że takie zdarzenie miało miejsce na terenie naszej placówki.
- Nie chciałabym do tego wracać, rozumiem, że to nie jest wina szkoły. Najważniejsze, że ten chłopak już się tutaj nie uczy.
- Jeżeli byłyby jakieś problemy, proszę je zgłaszać. Na dziś dziękuję, jeżeli skończyłaś zajęcia możesz udać się do domu - podziękowałam uśmiechem i wyszłam z gabinetu.
Zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec szóstej lekcji, a na korytarzu pojawiły się tłumy. Zmierzałam w kierunku wyjścia, kiedy poczułam jak ktoś przytula mnie o tyłu.
- Gdzie uciekasz? - usłyszałam głos Niall'a.
- Do domu - powiedziałam z uśmiechem.
Odwróciłam się do niego przodem i delikatnie pocałowałam w policzek.
- Ja też już skończyłem, może jakiś spacer? - zaproponował.
- W sumie czemu nie.
Szliśmy wciąż rozmawiając i śmiejąc się. Niallowi jak zwykle dopisywał humor. Usiedliśmy na jednej z ławek w pobliskim w parku.
- Mama mnie zabije, nigdy się nie spóźniałam - oznajmiłam.
- To do niej zadzwoń, że dziś wrócisz późno, albo najlepiej, że wcale.
- Wcale? Ej, ja czegoś nie wiem? - zapytałam.
- No bo może hmmm....
- No dokończ, Niall proszę - zrobiłam maślane oczka, by wszystko z niego wydusić.
- A co za to dostane?
- A co byś chciał?
- Ty już dobrze wiesz, co ja bym chciał - powiedział z szyderczym uśmieszkiem.
- Jesteś zboczony, wiesz? - zapytałam.
- Nie zboczony, tylko zakochany.
Jego słowa mnie zamurowały.
- Zakochany? - powtórzyłam cicho.
- Cholernie zakochany.
Pochylił się nade mną i momentalnie poczułam jego ciepłe wargi. Przeniósł mnie na swoje kolana, a ja zatopiłam dłonie w jego włosach. Pogłębiliśmy pocałunek, a ja zrozumiałam, że jest on dla mnie kimś więcej, mimo, że znamy się bardzo krótko. Niechętnie się od siebie oderwaliśmy, a ja od razu wtuliłam się w jego tors.
- To jak z tym dzisiejszym nie wracaniem do domu? - zapytał.
- A może po prostu pójdziemy do mnie, jestem trochę głodna.
- Twoi rodzice mnie nie zabiją?
- Nie martw się, nie będzie tak źle.
_________________________________________________________________________________
Wiem, że krótki tak jakoś wyszło. Teraz szykujcie się na imagin z Zayn'em, ale to również zależy od Waszych komentarzy. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie wejścia. Kocham Was moje serduszka <3
Świetny <3 Szybko je dodajesz i są świetne <3
OdpowiedzUsuńStaram się. W weekendy jest mi zdecydowanie łatwiej, dlatego pojawiają się w miarę regularnie ;)
OdpowiedzUsuńświetne czekam na imagin z zaynem :)
OdpowiedzUsuń