niedziela, 3 listopada 2013

#18 Imagin - Harry

- To już nie ma sensu .
- O czym ty mówisz, kochanie? – zapytałam zaniepokojona.
- My nie mamy sensu, nasz związek. To wszystko wygasło. Nic już nie czuję, przepraszam.
Czułam jak po moim policzku spływa łza. Moje serce zaczęło bić wolniej, a umysł nie potrafił zrozumieć tego co przed chwilą usłyszałam.
- Czyli nic już dla ciebie nie znaczę? – zapytałam łkającym głosem.
- Przepraszam.
Odszedł. Tak, bez słowa wyjaśnienia. Kochałam go. Co ja pieprze? Nadal go kocham. Nadal nie potrafię tego zrozumieć. Mija kolejny tydzień wakacji, a ja siedzę zamknięta w czterech ścianach i się nad sobą użalam. Leżałam na łóżku, słuchają muzyki i próbując wymazać z pamięci Matta. Był wspaniały, najwyraźniej to ja nie byłam go warta.
- Mała, może pojedziemy nad jezioro? – usłyszałam zatroskany głos mamy.
- Nie mam ochoty, przepraszam.
Westchnęła. Usiadła na brzegu łóżka i gładziła moje plecy.
- Wiesz, że to nie jest koniec świata?
- Dla mnie jest. Myślałam, że mnie kocha – powiedziałam ledwo słyszalnie.
- Za godzinę ruszamy, nie ma marudzenia córeczko. Korzystaj z wakacji – powiedziała i wyszła.
Genialnie. Z ledwością podniosłam się z miejsca i ruszyłam w stronę szafy z ciuchami. Znalazłam czarne bikini, nałożyłam na to zwiewną sukienkę. Nałożyłam lekki makijaż, by nie wyglądać jak własny cień i zeszłam na dół, gdzie czekali moi rodzice i pięcioletnia siostrzyczka Nicole.
- Pojedziesz z nami? – zapytała malutka.
- Pojadę – odpowiedziałam i wymusiłam uśmiech, by nie było jej przykro.
Nicole od razu złapała mnie za rękę i szczęśliwa podbiegła do samochodu.
- Lepiej się czujesz? – zapytała mama, kiedy byliśmy w drodze.
- Tak – odpowiedziałam krótko i próbowałam się uspokoić.
Mała jednak nie dawała mi chwili oddechu, bo wciąż mówiła jak będzie fajnie nad wodą i prosiła, bym nauczyła ją pływać. Mimo, że zawsze mnie denerwuje tego dnia, to ona poprawiała mi humor. Całą rodziną rozłożyliśmy się na plaży, a Nicole ciągnęła mnie do wody. Wzięłam ją na ręce i powoli wchodziliśmy w głąb jeziora. Świetnie się bawiliśmy, zapominałam o wszystkim co mnie spotkało, dopóki nie zobaczyłam na brzegu Matta z jakąś dziewczyną. Czyżbym znalazła powód naszego rozstania? Zaniosłam siostrzyczkę do rodziców, a sama usiadłam na pomoście. Do oczu napłynęły mi łzy, których nie potrafiłam zatrzymać. Czułam się taka beznadziejna. Znalazł lepszą, przecież mógł powiedzieć. Ale przecież to i tak nic by nie zmieniło. Jestem sama i muszę się z tym pogodzić. Patrzyłam na śmiejące się dzieci, całujące pary, szczęśliwe rodziny i czułam pustkę. Cholerne nic.
- Co się stało [t.i]? – usłyszałam głos mojej malutkiej siostrzyczki.
- Straciłam osobę, która była dla mnie bardzo ważna, wiesz? – próbowałam jej wytłumaczyć.
- Ale ja tutaj jestem, kocham cię, jesteś moją księżniczką i nie chcę żebyś płakała.
Na te słowa momentalnie się uśmiechnęłam i z całej siły uścisnęłam Nicole.
- Też cię kocham, najbardziej na świecie.
- Straciłaś swojego księcia? – zapytała, jakby czytała w moich myślach.
- Można tak powiedzieć - oznajmiłam.
- Chodź ze mną.
- Ale gdzie?
- Chodź.
Mała złapała moją dłoń i prowadziła przed siebie. Minęliśmy rodziców i doszliśmy do placu zabaw na plaży, gdzie znajdowały się nie tylko dzieci. Usiadłam na ławce, a mała mnie przytuliła. Kompletnie nie wiedziałam o co jej może chodzić.
- Poczekaj – powiedziała, a sama gdzieś pobiegła.
Po kilku chwilach szła za rękę z wysokim chłopakiem z burzą loków na głowie. Oboje uśmiechali się, a ja zastanawiałam się co ta mała wymyśliła.
- Siadaj – powiedziała do chłopaka.
Wykonał polecenie i zajął miejsce obok mnie.
- A teraz złapcie się za ręce – oznajmiła.
- Mała, oszalałaś? Daj spokój – stwierdziłam, kiedy poczułam, że się zawstydziłam.
- Poczekaj zobaczymy co wymyśliła – usłyszałam szept chłopaka.
- A teraz pocałuj [t.i] w policzek.
Moje policzki stawały się jeszcze bardziej czerwone, a po chwili poczułam na nich ciepłe wargi loczka. Mała stanęła przed nami, rączki położyła na biodrach, chwilę się przyglądała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Harry zostanie twoim księciem, dobrze? Tylko nie płacz już więcej – usłyszałam głos małej, a ja nie wiedziałam jak zareagować.

Mała jedynym słowem miała nosa, to Harry sprawił, że już więcej nie płakałam. Spędziliśmy razem wiele wspaniałych dni, stał się moim przyjacielem. Dziś idziemy ze znajomymi na koncert miejscowych zespołów rockowych. Razem ze swoją przyjaciółką zaczęliśmy przygotowania.
- Będę wyglądała jak dziwka – stwierdziłam zakładając kolejny strój.
- To, że wyglądasz seksownie, nie znaczy, że jesteś dziwką.
Po wielu zmianach, w końcu zdecydowałam się na coś odważnego. Lubiłam takie rzeczy, ale czułam, że nie są dla mnie. Po kilku chwilach zamówiłyśmy taksówkę i znalazłyśmy się na miejscu, gdzie czkała na nas paczka znajomych.
- Wow – usłyszałam, kiedy nas zobaczyli.
Przywitałyśmy się z resztą i zajęliśmy najlepsze miejsca. Koncert okazał się świetną zabawą, jednak zachowanie Harrego nie dawało mi spokoju. Był jakiś inny, nieobecny.
- Możemy pogadać ? – zapytałam loczka.
- Jasne.
- Chodź gdzieś, gdzie będzie ciszej – oznajmiłam.
Poinformowaliśmy resztę i wyszliśmy do oświetlonego przez lampy parku. Zajęliśmy jedną z ławek i nastała cisza.
- O czym chciałaś porozmawiać? – zapytał.
- Może to ty chciałbyś o czymś pogadać.
- Ja? – zapytał zdziwiony.
- Hazza, widzę, że coś się dzieje.
- Nie chcę o tym gadać, tym bardziej nie z tobą.
Jego słowa mnie zszokowały, dlaczego nie chciał ze mną pogadać. Przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
- Dobra, jeżeli nie to nie, ale nic z tego nie rozumiem. Nie ufasz mi? – lekko się uniosłam.
Wstałam z ławki i chciałam już odejść, ale poczułam jak łapie mnie za nadgarstek.
- To nie tak, że ci nie ufam. Ja po prostu…
- No co? Ja po prostu co? – mówiłam wkurzona.
- Po prostu cię kocham, nie widzisz tego? – prawie krzyknął.
Stałam jak wryta. Tego w życiu bym się nie spodziewała.
- Harry, ale ja…
- Rozumiem, mam sobie odpuścić, jesteśmy tylko przyjaciółmi – powiedział i puścił moją dłoń.
- Dlaczego tak nagle się mną zainteresowałeś?
- Nagle? Mała, ja już wtedy na plaży coś do ciebie poczułem. Nie potrafię bez ciebie funkcjonować. Każdy spędzony z tobą dzień stawał się wyjątkowy.
W moich oczach pojawiły się łzy. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że dla kogoś mogę znaczyć tak wiele.
- Mogę się przytulić? – zapytałam bez owijania w bawełnę.
Chłopak otworzył ramiona, a po chwili czułam jego ciepło. Zrozumiałam, że jest on dla mnie kimś więcej. 
Nie mogłam sobie tego wszystkiego poukładać. Harry, mój najlepszy przyjaciel miałby zostać moim chłopakiem? Nie zasługiwałam na niego, powinien być z kimś innym, kto będzie wart jego czasu i uczuć. Ja na pewno nie byłam taką osobą. Siedziałam na kanapie z kubkiem kakao próbując to wszystko przemyśleć. Tamtego dnia nie pozostawiłam żadnej odpowiedzi, może powinnam mu powiedzieć, że nic z tego nie będzie. Moje przemyślenia przerwał krzyk mamy.
- Mała, [i.t.p] przyszła!
Od razu wybiegłam z pokoju, przywitałam się z nią i wyszłyśmy na pierwszy jesienny spacer w tym roku. Wybrałyśmy się do starego, opuszczonego parku. Wszędzie leżały różnokolorowe liście, a my podążałyśmy zajmując się rozmową.
- Dlaczego nie powiedziałaś mu wtedy co czujesz? – nagle zapytała.
- Zniszczyłabym mu życie.
- Co ty pieprzysz? Dlaczego?
-Nic nie rozumiesz – powiedziałam cicho i usiadłam na jednej z ławek.
- No to mi wytłumacz do jasnej cholery! – uniosła się.
Po moim policzku spłynęła łza, [i.t.p] zajęła miejsce obok mnie i przytuliła.
- Co się dzieje, malutka?
- To wszystko nie ma sensu, ja go kocham, ale nie jestem dla niego odpowiednia. Zasługuje na kogoś lepszego – wyjaśniłam.
Wróciłam do domu i włączyłam laptopa. Nie mogłam zrozumieć sama siebie. Znalazłam plik z naszymi zdjęciami i powoli je przeglądałam. Moje oczy momentalnie się zaszkliły. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, a po chwili do pokoju wszedł Harry. Zamknęłam laptopa i otarłam łzę.
- Co tutaj robisz? – zapytałam.
- Twoja mam mnie wpuściła, możemy pogadać?
- Jasne, kawa czy herbata?
- Nie po to tutaj przyszedłem, przecież wiesz…
Westchnęłam i mimo wszystko wyszłam do kuchni, by przygotować coś do picia. Zrobiłam dwie gorące czekolady i wróciłam do pokoju.
- Co ty robisz? – zapytałam, kiedy zobaczyłam, że przegląda mojego laptopa.
- To dlatego płakałaś? Tak bardzo mnie nienawidzisz?
W jego oczach zobaczyłam łzy. Nie potrafiłam powstrzymać emocji, kochałam go i tworzyłam niepotrzebne problemy.
- Harry to nie tak…
- A jak? Nie kontaktujesz się ze mną, unikasz mnie, co mam o tym myśleć?
Dopiero po tych słowach dotarło do mnie, jak bardzo bałam się naszego ponownego spotkania. Usiadłam na kanapie i po prostu się rozpłakałam. Hazza uklęknął przy mnie i złapał moje dłonie.
- Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi? – zapytał cicho.
- Kocham cię, ale ty zasługujesz na kogoś lepszego.
Jego kąciki ust uniosły się, a wargi dotknęły moich rąk.
- Jesteś najwspanialszą osobą jaką znam, nie wyobrażam sobie, że mógłbym być z kimś innym – powiedział spokojnie.
- Czyli chcesz ze mną być? – zapytałam niepewnie.
- Do końca swoich dni kochanie.
___________________________________________________________________________________
Nie wiem czy już to tutaj dodawałam, jeżeli tak to dajcie mi znać. Przykro mi, że pod ostatnim postem nie było żadnych komentarzy. Mam nadzieję, że ten Wam się bardziej spodoba. Czekam na Wasze opinie. Motywujcie mnie do pracy, proszę.

7 komentarzy:

  1. O mamuniu ale piękne.Popłakałam się :( Śliczne.Więcej takich <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co powiedzieć... A ta mała jest najlepsza: "Harry zostanie twoim księciem, dobrze?". To było awww *.* slodziaśne. Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. To już było ale i tak mi się podoba :) Poprzedni Imagin też był super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiłabyś teraz z Zaynem ?? :) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Taki prawdziwy ^^.. Piękny. Piszcie więcej o Harrym i jak najdłuższe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. 26 year old Librarian Derrick Hucks, hailing from Noelville enjoys watching movies like Laissons Lucie faire ! and Whittling. Took a trip to Archaeological Sites of the Island of Meroe and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. przejdz do tej strony internetowej

    OdpowiedzUsuń