sobota, 9 listopada 2013

#21 Imagin - Niall (cz.1)

- Mamo, boję się - oznajmiłam rodzicielce siedząc w samochodzie przed wielkim szarym budynkiem.
- Dasz radę, na pewno cię polubią - dała mi buziaka w policzek i wyszłam z auta.
Moje serce biło jak oszalałe. Pierwszy dzień w nowej szkole, klasie, mieście. Nikogo tam nie znałam. Podeszłam do wielkich, szklanych i drzwi i pociągnęłam za klamkę. Ujrzałam mnóstwo elegancko ubranych ludzi rozmawiających w grupkach. Początek roku jak wszędzie, ale nie dla mnie. Zobaczyłam jeden wolny parapet, podeszłam do niego, lekko podskoczyłam, a po chwili siedziałam już na miejscu. Po chwili usłyszałam dzwonek, który informował uczniów, by weszli na salę gimnastyczną, gdzie odbywała się uroczystość. Wolnym krokiem zmierzałam za wszystkimi, kiedy poczułam jak ktoś łapie mnie w tali i podnosi do góry. Przestraszyłam się, ktoś zastawił mi dłonią usta i wciągnął do męskiej toalety, gdzie można było poczuć tylko zapach papierosów. Próbowałam się wyrwać, jednak nic mi to nie dało. Wepchnęli mnie do jednej z kabin, a jakiś chłopak wszedł razem ze mną.
- Nowa tu jesteś? - zapytał przejeżdżając palcami po moim policzku.
Pokiwałam tylko głową i poczułam jak do moich oczu zbierają się łzy. Cholernie się bałam.
- Odpowiedz - zażądał i uderzył mnie w twarz.
- Tak - pisnęłam cicho opierając się plecami o ścianę.
Chłopak był wysoki, na jego ciele widniały tatuaże, a jego oko było już podbite. Nie wyglądał na porządnego ucznia tego gimnazjum. Zbliżał się do mnie na niebezpieczną odległość i polizał w policzek.
- Ładna jesteś - zamruczał, wkładając jedną rękę pod moją bluzkę.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam.
- Bo co mi zrobisz?
W tym momencie poczułam, że jestem bezradna spróbowałam jednak swoich sił. Kopnęłam go w krocze, on tylko lekko się schylił i jeszcze raz uderzył mnie w twarz.
- Pożałujesz tego dziwko.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do łazienki. Chłopak zasłonił mi ręką usta, a ja czułam, że to jest moja jedyna szansa. Ugryzłam go w rękę i zaczęłam krzyczeć. Drzwi od kabiny nagle się otworzyły i zobaczyłam przystojnego blondyna, który momentalnie pociągnął chłopaka za koszulkę i rzucił na ziemię.
- Uciekaj - usłyszałam jego głos.
- A ty?
- Dam sobie rade, no idź! - krzyknął, a  po chwili słyszałam już tylko jeden wielki gwar na szkolnym korytarzu.
Nie wiedziałam jak zareagować, nikogo tutaj nie znałam. Podeszłam do jednego mężczyzny w garniturze w średnim wieku.
- Musi mi pan pomóc, proszę - powiedziałam łkającym głosem.
- Co się stało? - zapytał przerażony, kiedy zobaczył moją twarz i podartą sukienkę.
- W męskiej łazience... oni się tam biją - ledwo wydusiłam.
Mężczyzna od razu pobiegł na miejsce, biorąc po drodze kilku chłopaków. Zrobiło się zamieszanie, ja jednak na nic nie reagowałam. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej siadając na podłodze. Podkuliłam nogi i zaczęłam cicho szlochać. Jakaś pani podeszła do mnie i coś mówiła, jednak ja wciąż w głowie miałam tego chłopaka. Po chwili do szkoły wtargnęła policja, momentalnie wstałam i chciałam dostać się do łazienki, by nic nie zrobili chłopakowi, który się za mną wstawił.
- Nie możesz tam wejść - powiedział funkcjonariusz.
- Ale ja muszę, ten jeden chłopak mnie uratował. Nie możecie mu nic zrobić! - krzyknęłam.
- Spokojnie, wszystko się wyjaśni.
Nagle z łazienki wyszli funkcjonariusze i dwóch chłopaków w kajdankach. Od razu do nich podbiegłam i próbowałam cokolwiek wyjaśnić. Jednak nikt nie zwracał na mnie uwagi.
- Może ktoś mnie w końcu wysłuchać! - krzyknęłam i zapanowała cisza - Ten chłopak nic nie zrobił, on mi tylko pomógł - powiedziałam już spokojnie wskazując na blondyna.
Na szczęście jemu się nic nie stało, to mój oprawca był bardziej poobijany.
- Musisz jechać z nami na komendę -  wytłumaczył jeden z policjantów.
Pokiwałam tylko głową, a po chwili byłam w jednym z radiowozów. Próbowali mnie uspokoić, jednak ja wciąż płakałam zastanawiając się co teraz. Dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do jednego z gabinetów, gdzie wezwali moich rodziców i zaczęto przesłuchania.
- Wiesz, że musisz mówić wszystko zgodnie z prawdą? - zapytał mnie funkcjonariusz tak, jakbym była małym dzieckiem.
- Nie jestem głupia, wiem takie rzeczy.
Opowiedziałam mu wszystko, po czym stwierdził, że Niall Horan, jak się okazało mój wybawiciel zostanie wypuszczony, zaś ten drugi chłopak trafi do poprawczaka. Po około godzinie przyjechali moi rodzice, wszystko im wyjaśniłam, a oni tylko mnie przytulili i o więcej nie pytali.
- Mamo, mogłabyś załatwić mi, bym mogła porozmawiać z tym chłopakiem, który mi pomógł?
- Jasne, kochanie.
Rodzicielka weszła do jednego z pokoi, a po chwili wyszła z niego wraz z blondynem.
- Chciałaś pogadać... - zaczął.

__________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Jeżeli dostanę kilka komentarzy to może pojawi się druga część. Wszystko zależy od Was. Jeszcze raz dziękuję. Składajcie również zamówienia na kolejne imaginy.

5 komentarzy:

  1. Ja chcę drugą część!!! Plisiam tak ładnie *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawaj dalej! Uwielbiam Twojego bloga... <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny :) Dodaj jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam na drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Szybko następny :) Extra!! on ją uratował <3/N

    OdpowiedzUsuń