Był ciepły letni wieczór, jak co dzień wybierałam się z
przyjaciółmi na spacer. Wcisnęłam się w coś wygodnego i postanowiłam chwilę na nich poczekać. Wybiła
godzina 18:00, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, wzięłam torbę i zeszłam na
dół.
- Wychodzę!- krzyknęłam oznajmiając przy tym całą rodzinę.
Znajomi przywitali mnie, jak zwykle, bardzo miło. Razem z nimi mieliśmy zespół. Graliśmy różne
odmiany rocka, własne utwory i covery. Byłam na wokalu i pisałam teksty
piosenek. Uwielbiałam muzykę, a zespół od zawsze był spełnieniem marzeń.
Poszliśmy do naszego ulubionego parku, gdzie zawsze było cicho i nikt nam nie
przeszkadzał w rozmowach. [I.T.P] nagle dostała telefon od naszego managera,
czyli jej taty, który był również świetnym muzykiem.
- Mamy koncert w
Londynie! – krzyknęła na całe gardło.
Nasz zespół był już dość popularny w Polsce, ale Londyn był
zawsze marzeniem. Wszyscy zaczęliśmy wydawać dziwne okrzyki radości. Kiedy już
trochę się ogarnęliśmy zaczęliśmy pytać o szczegóły. Okazało się, że zaprosił
nas tam jeden z brytyjsko-irlandzkich boysbandów przed których koncertem mamy
zagrać kilka swoich kawałków. One
Direction znaliśmy tylko z okładek kolorowych pisemek dla nastolatek.
Zaczęliśmy się ostro przygotowywać, była to szansa by wybić się na światowy
rynek muzyczny.
*miesiąc później*
Właśnie wysiadamy z samolotu. Mamy zatrzymać się w hotelu, który wynajął
dla nas zespół 1D. Pokoje były
wspaniałe, zaczęliśmy się rozpakowywać i
coraz bardziej stresować zbliżającym się koncertem.
Zostało nam 1,5 godziny do występu. Weszliśmy za kulisy i
zobaczyliśmy na żywo zespół, dzięki któremu tutaj jesteśmy. Chłopcy od razu się
z nami zapoznali. Mówiliśmy biegle po angielsku, więc z komunikacją nie było
problemu. Zaczęliśmy się przygotowywać. Weszłam do wyznaczonej dla mnie
garderoby, przebrałam się w szorty i stylową koszulką oraz
nałożyłam makijaż. Włączyłam sobie naszą
płytę, by utrwalić sobie teksty. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zaprosiłam
gościa do środka, przyciszając przy tym muzykę.
- Nie przeszkadzam? – usłyszałam.
- Wchodź – odpowiedziałam.
W drzwiach stał Harry. Chwilę rozmawialiśmy, chwalił nasz
zespół, dawał dobre rady jak walczyć ze stresem, kiedy przerwał nam organizator
i zawołał mnie na scenę.
- 5, 4, 3….- odliczał mężczyzna po czym otworzył drzwi , a
my zobaczyliśmy jak wielu jest tutaj fanów 1D, ale również naszych.
Ludzie zaczęli piszczeć i bić brawo. Nie zdawałam sobie
sprawy, że ktoś może tutaj nas znać. Zagraliśmy kilka utworów, publiczność była
niesamowita. Znali nasze piosenki na pamięć. Po chwili zaprosiliśmy na scenę
1D, a sami zeszliśmy ze sceny. Dopiero, gdy chłopcy się tam pojawili okazało
się, że wcześniejsza gwara to była cisza w porównaniu do tego co działo się
później. Byłam zadowolona z naszego
występu i szczęśliwa, że spełniłam jedno ze swoich marzeń. Zza kulis oglądałam cały koncert chłopców.
Nagle Harry zaprosił mnie na scenę.
- Zaśpiewasz ze mną ,,Can you feel the love tonight”? –
powiedział do mikrofonu patrząc mi prosto w oczy.
Zgodziłam się. Hazza wiedział, że uwielbiam tą piosenkę po
rozmowie w garderobie. Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy śpiewać. Było cudownie.
Po wspaniałym wykonie, Harry wziął gitarę i zaśpiewał dla mnie akustycznie
,,What makes you beautiful”. Patrzyłam
na niego i nie mogłam oderwać oczu. Jego cudowny głos był miodem dla
moich uszu. Kiedy skończył podszedł do mnie i musnął w policzek. Na Sali
słychać było okrzyki podniecenia.
- Jesteś cudowna! Spotkamy się jeszcze? – wyszeptał mi do ucha.
Kiwnęłam głową na znak zgody i zeszłam ze sceny. Chłopcy
zagrali jeszcze kilka piosenek, pożegnali się z fankami i zeszli ze sceny.
- To był genialny koncert – powiedziałam do zespołu.
- Wy tez jesteście świetni. Masz niesamowity głos –
pochwalił nas Louis.
Podbiegł do mnie Harry i przytulił z całej siły.
- Dziękuję – wyszeptał patrząc mi w oczy.
- Za co? – zapytałam chłopaka.
- Za to, że mogłem cię poznać – musnął mnie w policzek.
Zarumieniłam się, nie lubiłam tego. Loczek to zauważył i od
razu ponownie zatopiliśmy się w uścisku.
- Wieczór tylko we dwoje? – zaproponował.
- Jasne, tylko się przebiorę.
- Będę czekał przy wyjściu – wyszeptał i odeszedł.
Założyłam białą sukienkę sukienkę, marynarkę i beżowe buty na platformie. Loczek był zawsze elegancko ubrany więc nie chciałam się wyróżniać.
Elegancko i zarazem na luzie. Wyglądałam jak na mój gust stosownie. Włosy
spięłam w niechlujnego koka, zrobiłam delikatny makijaż. Napisałam sms do
[I.T.P], by się nie martwiła. Harry czekał już na mnie założył ciemne dżinsy,
białą koszulę i marynarkę, a w dłoni miał czerwoną różę.
- Ślicznie wyglądasz – powiedział z uśmiechem i pocałował w
policzek.
- Dziękuję, gdzie idziemy? – zapytałam.
- To niespodzianka kochanie.
Otworzył mi drzwi do czarnej luksusowej taksówki, których w
Londynie było podobno niewiele. Droga
trwała krótko, ale z tym przystojniakiem nie można było się nudzić. Harry
zaprosił mnie do najlepszej restauracji w Anglii. Atmosfera była tam
nieziemska. Po wspaniałej romantycznej kolacji poszliśmy na spacer. Mijaliśmy
wspaniałe miejsca. Hazza trzymał mnie za rękę. Robiło się późno, a ja byłam już
zmęczona. Chcieliśmy usiąść na ławce.
- Zapraszam – powiedział Harry z uśmiechem pokazując swoje
kolana.
Usiadłam i wtuliłam
się w niego powoli zasypiając. Milczenie było wtedy najlepszymi słowami.
- Jesteś cudowna – wyszeptał Harry poprawiając kosmyki moich
włosów – może to dla ciebie za szybko, ale ja już nie chcę cię opuszczać. Kiedy
cię zobaczyłem zrozumiałem, że odnalazłem miłość. Nie potrafię ci wytłumaczyć
jak to się stało. Kocham Cię [T.I] – pocałował mnie.
- Ja ciebie też – wyszeptałam i zasnęłam w jego objęciach.
_________________________________________________________________________________
I jak Wam się podoba? Liczę na Wasze komentarze.
Dziś jaram się wszystkim dookoła, gdyż zajęłam 1. miejsce w konkursie fotograficznym. Wiem, przechwalam się, ale musiałam Wam o tym powiedzieć.
Kocham z całego serducha. <3
Zrobisz może z Nialem ?? :* super imagin tak jak każdy :)
OdpowiedzUsuńjasne, oczekuj w najbliższym czasie ;)
UsuńCudo... <3 Końcówka podoba mi się najbardziej :*
OdpowiedzUsuńLubie twój styl ale twoje imaginy są....
OdpowiedzUsuńUMARŁY
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
UTOPIŁAŚ JE W MLECZNEJ CZEKOLADZIE!
One nie są oblane. One są utopione *.*