*Zayn*
Dokończyłem palić papierosa i próbowałem przedostać się przez tłum ludzi. Smród, krzyki, dziwki... To norma takiego towarzystwa. Chciałem odwalić robotę i spierdalać stamtąd jak najszybciej. Faceci podchodzili do mnie w wiadomej sprawie. Pozbywałem się kolejnych działek w zaskakującym tempie.
- Cześć Zayn - usłyszałem damski głos.
Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś kobietę. Nie wiedziałem skąd może mnie znać. Kiwnąłem tylko głową i podszedłem do niej z nadzieją, że coś kupi.
- Idziesz ze mną? - zapytała.
- Niby gdzie?
- Zabawić się. Nie mam kasy, a twój towar mi się przyda.
Podeszła do mnie i zaczęłam wodzić dłonią po mojej klatce piersiowej. Złapałem ją za nadgarstek i zmusiłem, by przestała to robić.
- O co ci chodzi, kotku?
- Potrzebuję kasy, a nie dziwki.
*Emily*
Zabiję go. Znajdę i zabiję. Gdzie on, kurwa, jest o tej porze? Kolejny sygnał i cisza. Zayn Malik właśnie nie żyjesz. Spojrzałam na komórkę, która wyświetlała kilka minut po drugiej. Jeszcze raz nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam, aż wielmożny pan odbierze.
- Halo? - usłyszałam jego głos.
- Gdzie ty jesteś do cholery?
- Emi?
- Nie, kurwa, papież. Odpowiesz mi?
- W pracy, mała.
- W środku nocy? Myślisz, że ci uwierzę?
- Skarbie...
- Jak za 5 minut nie będziesz w domu to możesz się stąd wynosić.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem gdzieś na łóżko. Zeszłam do kuchni i zaświeciłam lampkę, by trochę oświetlić dom. Grzebałam po szafkach, a w tym czasie włączyłam wodę. Jest! Kawa. Jedyne o czym teraz marzę. Wsypałam proszek do kubka i usiadłam przy stole. Równo z gwizdem czajnika usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Oparłam się o blat kuchenny i zalałam kawę.
- Jeszcze nie śpisz? - zapytał Zayn, który właśnie wszedł do kuchni.
Nie odrywałam wzorku od kubka. Mieszałam jego zawartość, jakby było to w tej chwili najważniejsze. Chłopak podszedł do mnie i próbował dotknąć biodra, jednak szybko się odsunęłam.
- Jesteś na mnie zła?
Spojrzałam na niego jak na idiotę i usiadłam przy stole ciągle bawiąc się kawą. Ukląkł przy mnie i położył dłonie na moich udach.
- Mała... - przeciągnął.
- Odwal się - odburknęłam nawet na niego nie patrząc.
- Proszę cię.
- Zamknij się.
- Jesteś zła tylko dlatego, że tak późno wróciłem?
Przeniosłam swój wzrok na niego i nie mogłam uwierzyć w to co powiedział.
- Jesteś aż takim idiotą, Zayn?
- Powiesz mi?
- Domyśl się.
Wstałam i odłożyłam wciąż pełny kubek. Kierowałam się w stronę drzwi, kiedy poczułam mocny uścisk.
- Nie jestem dobry w te gierki. Powiedz mi.
- Ok. Jak krowie na granicy wszystko ci wytłumaczę - oznajmiłam już nieźle wkurwiona.
Kiwnął tylko głową, a ja odwróciłam się do niego przodem.
- Dopiero co wróciłam po trzech miesiącach do domu, cholernie się za tobą stęskniłam, chciałam spędzić z tobą trochę czasu. A ty? Przespałeś się ze mną i pojechałeś chuj wie gdzie. Nie jestem dziwką, Zayn - mówiłam dalej i odeszłam od niego.
- Halo? - usłyszałam jego głos.
- Gdzie ty jesteś do cholery?
- Emi?
- Nie, kurwa, papież. Odpowiesz mi?
- W pracy, mała.
- W środku nocy? Myślisz, że ci uwierzę?
- Skarbie...
- Jak za 5 minut nie będziesz w domu to możesz się stąd wynosić.
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem gdzieś na łóżko. Zeszłam do kuchni i zaświeciłam lampkę, by trochę oświetlić dom. Grzebałam po szafkach, a w tym czasie włączyłam wodę. Jest! Kawa. Jedyne o czym teraz marzę. Wsypałam proszek do kubka i usiadłam przy stole. Równo z gwizdem czajnika usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Oparłam się o blat kuchenny i zalałam kawę.
- Jeszcze nie śpisz? - zapytał Zayn, który właśnie wszedł do kuchni.
Nie odrywałam wzorku od kubka. Mieszałam jego zawartość, jakby było to w tej chwili najważniejsze. Chłopak podszedł do mnie i próbował dotknąć biodra, jednak szybko się odsunęłam.
- Jesteś na mnie zła?
Spojrzałam na niego jak na idiotę i usiadłam przy stole ciągle bawiąc się kawą. Ukląkł przy mnie i położył dłonie na moich udach.
- Mała... - przeciągnął.
- Odwal się - odburknęłam nawet na niego nie patrząc.
- Proszę cię.
- Zamknij się.
- Jesteś zła tylko dlatego, że tak późno wróciłem?
Przeniosłam swój wzrok na niego i nie mogłam uwierzyć w to co powiedział.
- Jesteś aż takim idiotą, Zayn?
- Powiesz mi?
- Domyśl się.
Wstałam i odłożyłam wciąż pełny kubek. Kierowałam się w stronę drzwi, kiedy poczułam mocny uścisk.
- Nie jestem dobry w te gierki. Powiedz mi.
- Ok. Jak krowie na granicy wszystko ci wytłumaczę - oznajmiłam już nieźle wkurwiona.
Kiwnął tylko głową, a ja odwróciłam się do niego przodem.
- Dopiero co wróciłam po trzech miesiącach do domu, cholernie się za tobą stęskniłam, chciałam spędzić z tobą trochę czasu. A ty? Przespałeś się ze mną i pojechałeś chuj wie gdzie. Nie jestem dziwką, Zayn - mówiłam dalej i odeszłam od niego.
*Zayn*
Zostawiła mnie, a ja stałem jak wryty. Dziwką? Nigdy bym o niej tak nie pomyślał. Jak mogłem doprowadzić do tego, że tak się poczuła? Emi ma rację, jestem idiotą. Nagle poczułem w kieszeni wibracje telefonu. Zwinnym ruchem go wyciągnąłem i zauważyłem połączenie z Gregiem.
- Halo?
- Sprzedałeś?
- Wszystko.
- Dobrze, jutro chcę kasę. Procent dla ciebie taki jak zwykle.
- Dzięki.
- Gadałem dzisiaj z kumplem, znasz się trochę na elektronice i tym całym sprzęcie muzycznym?
- Jasne.
- Mam dla ciebie robotę. Może nie jest jakoś super płatna, ale łatwo dostać awans. Zayn, wiesz, że cię lubię i już dziś ci to powtarzałem. Nie możesz skończyć tak jak reszta.
- Pomyślę nad tym - oznajmiłem
.
- Jutro ci wszystko dokładnie powiem. Do zobaczenia, stary.
- Na razie.
Rozłączyłem się i poszedłem do naszej sypialni. Lekko uchyliłem drzwi i zobaczyłem Emily. Spała. Zbliżyłem się do niej i pocałowałem w czoło. Moja. Zrobiłbym dla niej wszystko. Poświęciłem już firmę. Gdy sobie przypomnę o tym kutasie od razu moja szczęka i pięści się zaciskają. Skurwiel.
_________________________________
Cześć.
Zdziwieni? A jednak. Jestem. Nie wiem czy jednorazowo, ale postanowiłam opublikować kolejną część. Chyba ze względu na Paulinę. Jesteś najcudowniejsza pod słońcem, a Twoje dzieła są genialne. Ty się starasz, dlatego ja też spróbuję. Mam nadzieję, że zachęcicie mnie do pozostania tutaj. Dziękuję tym wszystkim, którzy chcieli żebym została. To wszystko dla Was! Kocham xoxo.
Mam nadzieję, że na dłużej...
Patrycja