środa, 3 czerwca 2015

#29 Imagin - Harry (cz.1)

-Nie zostawiaj mnie, proszę - mówiłam wciąż łkając.
- Maleńka, muszę. Wrócę szybciej niż myślisz, zobaczysz.
- A ja? Zapomnisz o mnie?
Kolejne łzy spływały po moim policzku.
- Nigdy o tobie nie zapomnę. Doskonale o tym wiesz. Będę do ciebie codziennie dzwonił i pisał smsy zawsze, kiedy zatęsknię - powiedział cichutko opierając swoje czoło o moje.
- Kocham cię, Harry.
- Ja też cię kocham, skarbie. Najbardziej na świecie.


Nie ma go już tydzień, a ja nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jest środek lata, wszyscy gdzieś wyjechali, a ja zostałam sama jak palec na przedmieściach Londynu. Gdyby nie ta cholerna praca pojechałabym z nim. Po raz trzeci wybieram ten sam ciąg cyfr na moim telefonie i wciskam zieloną słuchawkę. Serce wali mi jak oszalałe.
- Coś się stało, skarbie? - usłyszałam zaspany głos Harrego.
Nie potrafiłam wykrztusić słowa.
- Halo? Jesteś tam?
- Tak, przepraszam - nagle jakbym oprzytomiała.
- Coś się stało? - zapytał.
- Śpisz?
- U mnie jest około drugiej w nocy. Padłem na łóżko wykończony.
- Przepraszam, zapomniałam. Cholerne strefy czasowe.
- Czyli nie dzwonisz w żadnej konkretnej sprawie? - dociekał.
- Przepraszam, śpij.
Chciałam się już rozłączyć, kiedy usłyszałam jego głos.
- Maleńka.
- Tak? - zapytałam.
- Kocham cię - powiedział cichutko
- Ja ciebie też, Harry.
- Jutro porozmawiamy, dobrze?
- Dobrze. Dobranoc.
- Pa, skarbie.
Znowu łzy. Za każdym razem po skończonej rozmowie płaczę. Nie potrafię bez niego wytrzymać. Mimo że to nie pierwszy raz, kiedy wyjeżdża, nigdy się do tego nie przyzwyczaję.

Siedzę już kolejną godzinę nad toaletą. Nie wiem co się dzieję. Ciąglę wymiotuję, a mój brzuch wariuje. Moja głowa zaczęła ważyć tonę. Opieram się o ścianę i próbuję spokojnie oddychać. Ciszę przerywa nagle dzwonek telefonu. Powoli się podnoszę i kieruję się do sypialni. Bez zastanowienia odbieram.
- Halo? - mówię niewyraźnie.
- Dzień dobry, łaskawa jest mi pani powiedzieć, dlaczego nie ma pani jeszcze w pracy?
Automatycznie spojrzałam na budzik stojący na stoliku nocnym. Kurwa. 10:30. Pół godziny temu powinnam być w biurze.
- Szefie, źle się czuję. Nie dam rady - zakomunikowałam zrezygnowana.
- Nie obchodzi mnie to. Za chwilę masz spotkanie z kilientem, masz tutaj być.
- Ale szefie. Mark bez problemu sobie z tym poradzi.
- Nie rozumiesz? Ty masz być na tym spotkaniu. Mark nie ma takiej ładnej buźki jak ty.
- Ale...
- Inaczej wylecisz - przerwał mi.
- Dobrze, za chwilę będę.
Powoli podniosłam się z łóżka i ponownie udałam się do łazienki. Mój żołądek nie pracował tak jak powinien. Po raz kolejny wymiotowałam, jednak postanowiłam jakoś sobie poradzić. Wzięłam z apteczki jakieś tabletki, które mogłyby mi pomóc. Weszłam po prysznic i przygotowałam się na spotkanie. Zajechałam do biura po potrzbne mi dokumenty, a następnie na umówione spotkanie. Wszystko zaczęło się jak zwykle, pokazałam wstępne projekty, jednak po chwili mój organizm znowu zaczął szwankować. Głęboko oddychałam, jednak bez słowa pobiegłam do łazienki. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Musiałam jednak wrócić do klienta. Cała blada ponownie zajęłam swoje miejsce.
- Przepraszam panie Clinton, źle się poczułam - próbowałam się usprawiedliwić.
- Zauważyłem. Dlaczego pani pracuje w takim stanie?
Na te słowa momentanie ukazał mi się przed oczami mój szef. On nigdy nie potrafił zrozumieć drugiego człowieka. Typowy pracoholik.
- Rano było w porządku, coś musiało mi zaszkodzić. Przepraszam - skłamałam.
- Dokończymy to, czy jednak umówimy się kiedy indziej?
- Dokończmy.
Reszta spotkania przebiegła pomyślnie, mimo że nie czułam się najlepiej. Pożegnałam się z klientem, kiedy usłyszałam dźwięk sms.

    Od: Harry <3
Cześć, skarbie. Tęsknię jak jasna cholera. Jesteś w pracy czy mogę na luzie dzwonić?

On nigdy nie pisze emotek, a ja czuję się wtedy przy nim jak dziecko. Bez zastanowienia odpisałam.

    Do: Harry <3
Hej. ;* Właśnie skończyłam spotkanie i wracam do biura. Dzwoń porozmawiamy w drodze. ;)

    Od: Harry <3
To bardzo niebezpieczne.

    Do: Harry <3
Włączę Cię na głośnik. Spokojnie. ;D


Nie minęłam chwila, gdy usłyszałam dzwonek telefonu. Odebrałam i włożyłam telefon do specjalnego stojaka, a ja zajęłam miejsce kierowcy.
- Mam do ciebie kilka spraw. Po pierwsze chcę ci powiedzieć, że tęsknię strasznie, po drugie śniłaś mi się, po trzecie kocham cię, ale nie dajesz mi spać, a po czwarte to cię kocham, mimo że nie dajesz mi spać.
Jego monolog od razu sprawił, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Też cię kocham - odpowiedziałam bez namysłu.
- Co tak cicho?
- Źle się dziś czuję - poinformowałam chłopaka.










____________________________________

Hej, skarby!
Naszło mnie jakoś na napisanie dla Was czegoś nowego. Totalnie nie mam jeszcze na to pomysłu, no ale... Chciałam sobie jakoś poprawić humor. Co u mnie? To chyba mało ważne, ale powiem Wam tylko, że nie jest fajnie. A co dalej z blogiem? Nikt tego nie wie. Coraz mniej Was. Ja czekam na komentarze i wenę, a Wy czekajcie na kolejną część i KOMENTUJCIE! :)

5 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie. Czyżby ciąża? :-) Świetnie piszesz, pisz dalej ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ♥ czekam na next :)))
    życzę weny ♥__♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ❤❤
    Pisz dalej prosze

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Twoje imaginy o Harrym. Jest taki aww. ❤ Błagam wręcz na kolanach, żebyś to dokończyła. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. BŁAGAM NEXT!!!

    OdpowiedzUsuń