sobota, 25 stycznia 2014

#24 Imagin Harry (cz.8)

- Coś się stało? - zapytał otwierając powieki.
- Chodź ze mną - powiedziałam cichutko.
- Nie, będę ci przeszkadzał. Śpij mała.
- Chodź.
Pociągnęłam chłopaka za rękę i zaprowadziłam do mojego łóżka. Rozkazałam mu się położyć i przykryłam go cieplutką kołdrą.
- Zdejmiesz mi spodnie?- usłyszałam.
- Co? - zapytałam zdziwiona.
- Nie wygodnie mi, a sam nie mam siły.
- A tak jasne...
Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. Odpięłam pasek i drżącą dłonią próbowałam odpiąć guzik jego czarnych dżinsów. Harry widząc, że nie idzie mi to za dobrze, lekko mi pomógł, rozebrał się ze spodni i luźnego podkoszulka. Położył głowę na poduszce, a po chwili zamknął powieki. Usiadłam na brzegu łóżka i delikatnie dotknęłam jego ciepłego policzka.
- Śpij dobrze - powiedziałam niemal niesłyszalnie i zeszłam na dół, by doprowadzić dom do ładu.
Wzięłam prysznic w łazience rodziców, by już nie przeszkadzać Hazzie. Założyłam za dużą już dla mnie koszulkę, która lekko mi się osuwała ukazując przy tym moje lewe ramię i czarne leginsy. Włosy dokładnie przeczesałam i spięłam w wysoką kitkę. Kiedy salon i kuchnia już lśniły zaczęłam przygotowywać śniadanie. Zajrzałam do lodówki i ujrzałam tam niewiele. Po kilku chwilach postawiłam na jajecznicę, a niedługo potem posiłek był już gotowy. Przygotowywałam stół, kiedy usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach.
- Hej, która godzina? - usłyszałam zachrypnięty głos Harrego.
- Już prawie jedenasta. Zrobiłam śniadanie. Smacznego.
- Jesteś kochana - powiedział i podszedł do mnie całując mnie przy tym w czoło.
Usiadł przy stole biorąc do ręki widelec, a ja próbowałam zasłonić moje czerwone policzki. Oparłam się o blat i dokładnie przyglądałam się chłopakowi. Czułam do niego coś więcej, ale domyślałam się, że więcej niż litość nie otrzymam.
- Będziesz jadła? - wyrwał mnie z zamyślenia.
- Nie, jeżeli chcesz to możesz zjeść i moją porcję.
- Przepraszam, ale jestem cholernie głodny. Jak chcesz to ja przygotuję obiad.
- Niestety, obawiam się, że nie będzie to takie proste - powiedziałam poprawiając koszulkę i siadając na krześle obok Hazzy.
- Dlaczego?
- Nie mam nic do jedzenia. Lodówka jest pusta.
- To pójdziemy na zakupy.
- A jeżeli on... - spuściłam głowę i poczułam jak wszystkie wspomnienia wracają.
- Nic ci się nie stanie, obiecują. Najlepiej, żebyśmy od razu poszli na policję. Nie możesz całe życie się ukrywać.
Nic nie odpowiedziałam, po policzku spłynęła łza, a po chwili czułam silne ramiona Harrego.
- Pójdę tam z tobą. wszystko będzie w porządku - oznajmił.
Uklęknął przy mnie, złapał moje drżące dłonie i delikatnie je ucałował.
- Będę przy tobie... zawsze. Pamiętaj o tym - dokończył.
Wstałam i wdrapując się na paluszki ucałowałam jego policzek.
- Jeszcze raz ci za wszystko dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - powiedziałam i mocno wtuliłam się w jego tors.
- Zrobimy tak, najpierw ty weź co trzeba, później pojedziemy do mnie, przebiorę się.
Kiwnęłam głową na znak zgody i pobiegłam na górę się przygotować.




__________________________________________________
Dziękuję za  8222 odwiedziny i każdy komentarz ♥ Jesteście najwspanialszymi ludźmi pod słońcem! Jednak ostatnio ilość komentarzy spada. Wiem, króciutki, coraz gorzej u mnie. Wszystko się pieprzy. Jak chcecie poczytać o mnie i moich dwóch przyjaciółkach to zapraszam tutaj! Jeszcze raz za wszystko dziękuję i przepraszam. Głupio mi, że Was zaniedbuję. Jesteście dla mnie cholernie ważni. W piątek o 17.00 teledysk do Midnight Memories!!! Czekamy z niecierpliwością.


piątek, 17 stycznia 2014

#24 Imagin Harry (cz.7)

Siedziałam skulona na kanapie, kiedy Harry przygotowywał dla nas coś do jedzenia. Ciągle zastanawiałam się co dalej. Kogo poinformować? Rodziców? Policję? Bałam się. Cholernie bałam się, że zrobi coś gorszego. Ten człowiek był nieobliczalny. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Hazzy.
- Proszę, mam nadzieję, że będzie ci smakowało - powiedział i usiadł koło mnie.
Podziękowałam mu delikatnym uśmiechem i powoli zabierałam się do jedzenia. Chłopak dokładnie mi się przyglądał, jakby interesował go każdy centymetr mojego ciała.
- Od dawna to robisz? - zapytał nagle.
- Czy od dawna się tnę? - powiedziałam wprost.
- Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać to rozumiem...
- Nie, muszę to w końcu komuś powiedzieć - stwierdziłam -Zaczęłam się ciąć, kiedy on zrobił to po raz pierwszy. Pragnęłam ukojenia. Czułam się szmata, mimo, że to nie była i nie jest moja wina. On robił to tak jakby to było dla niego codziennością. Przychodził, gwałcił mnie, wychodził, a ja nie potrafiłam z tym sobie inaczej poradzić - mówiłam wciąż wpatrując się w jeden punkt.
- Ile miałaś wtedy lat?
- Byłam jeszcze w podstawówce.
Opowiedziałam mu wszystko i dotarło do mnie, że jeszcze przed nikim się tak nie otworzyłam. Mimo, że znaliśmy się zaledwie kilka dni był mi najbliższą osobą. Może dlatego, że nikt się mną wcześniej nie interesował, a on poświęcił mi swoją uwagę. Rozmawialiśmy tego wieczoru o wszystkim, poruszaliśmy każdy temat i próbowaliśmy rozwiązać nasze problemy Powoli zbliżała się północ, a ja ponownie zaczęłam się bać samotności. Nie chciałam zostawać sama na noc.
- Mała, co teraz robimy? Nie możemy zaniedbywać szkoły. Może warto poinformować policję? - zapytał.
- Nie chcę teraz o tym myśleć. Mam tylko do ciebie jedną prośbę.
- Słucham - oznajmił delikatnie ujmując moje dłonie.
- Nie zostawiaj mnie. Boję się, że on wróci.
Hazza nic nie odpowiedział, tylko mnie przytulił i pocałował w czoło.
- Poinformuję rodziców i zaopiekuję się tobą. Nie martw się, przy mnie będziesz bezpieczna - powiedział po chwili ciszy.
- Co im powiesz? Nie chcę, żeby znali prawdę.
- Coś wykombinuję. Powiem, że jesteś moja dziewczyną i muszę się po prostu tobą nacieszyć. Ja i tak ich nigdy nie słucham, więc nie ważne czy się zgodzą czy nie.
- Nie chcę, żebyś miał przeze mnie problemy.
- Wszystko będzie ok.
Ponownie wtuliłam się w jego tors, a po chwili Hazza wyszedł z telefonem w ręce. W tym momencie zrozumiałam, że staje się on dla mnie kimś więcej niż zwykłym chłopakiem.
- Obejrzymy jakiś film czy jesteś już śpiąca? - zapytał, kiedy wrócił do salonu.
- Komedię poproszę, mam dość łez.
- Ja też. Już stęskniłem się za tym pięknym uśmiechem.
Zarumieniłam się na jego słowa. Pokazałam mu płyty i zleciłam wybranie filmu Postawiliśmy na starą, amerykańską komedię i położyliśmy się na kanapie. Głowę położyłam na kolanach Harrego i lekko przymknęłam powieki. Czułam na sobie jego wzrok. Dokładnie mi się przyglądał poprawiając mi przy tym włosy. Zadrżałam, kiedy delikatnie dotknął mojej skóry. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
     Słońce przedzierało się przez zasłonięte okna, a ja podniosłam się na łokciach, by sprawdzić miejsce, w którym się znajduję. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam śpiącego na fotelu Harrego. Cichutko wyszłam z wygodnego legowiska i podeszłam do chłopaka, siadając na oparciu. Loki opadały mu na twarz, a na policzku odcisnął się materiał. Wyglądał uroczo. Poprawiłam mu kosmyk włosów i próbowałam dobudzić, by mógł zasnąć w wygodniejszym miejscu.

_____________________________________________________________________

Ze specjalną dedykacją dla Angelika Styles!!!
 Dziękuję za każdy komentarz. Nawet nie wiesz ile radości mi nimi sprawiasz. Jesteś cudownym człowiekiem. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Jeżeli będzie koncert w Polsce to moim marzeniem jest Cię spotkać.



Dziękuję za  7674 odwiedziny i każdy komentarz ♥Wiem, zawiodłam Was. Przepraszam. Totalny brak czasu. Kolejny rozdział krótki. Mam nadzieję, że się nie gniewacie. Piszcie czy się Wam podoba, ja już sama nie wiem czy ma on jakiś sens. Dziękuję Wam serduszka za wszystko. Prawie tysiąc odwiedzin od ostatniego posta. Genialni jesteście! 


Love xoxo.

sobota, 4 stycznia 2014

#24 Imagin - Harry (cz.6)




Poczułam jak ktoś łapie moją dłoń.
- Mała, co ci jest? Obudź się do jasnej cholery! – usłyszałam krzyk Harrego.
Otworzyłam lekko powieki i ujrzałam chłopaka klęczącego przy łóżku. Drżącą dłonią wybierał numer na swojej komórce.
- Hazza? Co ty tu robisz? – zapytałam wręcz niesłyszalnie.
- Dzwonię na pogotowie.
- Nie, proszę.
Momentalnie odłożył telefon i przykrył mnie kołdrą.
- Co się tu stało? Możesz mi wyjaśnić? Mała… błagam – powiedział, a w jego oczach zobaczyłam łzy.
Pościel była zakrwawiona, ja cała rozmazana od płaczu i blada z nadmiaru emocji. Gestem ręki pokazałam, żeby mnie przytulił, a on zrobił to najdelikatniej jak tylko potrafił.
- On tutaj był – oznajmiłam cicho i spuściłam wzrok.
W tym samym momencie moje oczy się zaszkliły, a na policzku pojawiły się łzy. 
- Kto? Mała, mów.
Nic nie odpowiedziałam, czekałam aż sam się domyśli. Zacisnęłam pięści na pościeli i próbowałam dokładnie zakryć moje nagie ciało.
- On mnie zgwałcił, Harry... znowu.
Chłopak momentalnie wstał i z całej siły kopnął stolik niedaleko łóżka. Chodził po pokoju i próbował opanować oddech.
- Dlaczego wczoraj mi o tym nie powiedziałaś? - zapytał, a ja schowałam twarz w dłoniach - Jestem cholernym idiotą! Kurwa! Gdybym został nic by się nie stało. Dlaczego się nie domyśliłem - mówił już bardziej do siebie.
Usiadł na fotelu w rogu pokoju i zastanawiał się co zrobić. 
- Maleństwo... może weźmiesz prysznic? Trochę ci ulży. Nie, pewnie jesteś głodna, zrobię ci kanapki. Albo zadzwonimy na policję, trzeba to zgłosić - mówił jak opętany.
Nie potrafił zapanować nad swoimi emocjami.
- Hazza...
- Tak?
Na moje słowa jakby oprzytomniał i podszedł do łóżka, siadając na jego brzegu. Patrzył na mnie, jakbym była najkruchszą istotą na świecie. Sprawdzał każdy swój ruch, zastanawiając się czy nie robi mi przy tym krzywdy.
 - Dasz mi coś do ubrania z szafy? Wezmę prysznic.
- Już, chwileczkę.
Otworzył wielkie drzwi i chwilę się rozglądał. Wyciągnął jakieś szare leginsy, stary, za duży już dla mnie sweterek i czystą bieliznę. Nie zastanawiał się jak będę w tym wyglądała, ale czy na pewno będzie mi wygodnie.
- Proszę - powiedział wręczając mi ubrania - Idź do łazienki, ja tutaj posprzątam.
Bez zastanowienia owinęłam się w prześcieradło, wzięłam czyste rzeczy i posłuchałam rady chłopaka. Długi, zimny prysznic ochłodził moje zmęczone ciało. Po chwili stanęłam naga przed lustrem i znów poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Zadrapania, siniaki, cięcia. Moja ciało wyglądało strasznie. Powoli założyłam czyste ubrania i rozczesałam mokre włosy. Wróciłam do pokoju i ujrzałam Harrego trzymającego w ręku pudełko z moimi "zabawkami".
- Co to jest? - zapytał wkurzony.
Spuściłam głowę. Czułam jak moje policzki nabierają rumieńców. Wstydziłam się tego.
- Co to jest do jasnej cholery. [t.i] odpowiedz! Tniesz się? - mówił coraz głośniej.
- Nie krzycz - powiedziałam cichutko.
Harry odłożył żyletki, podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Przepraszam - wyszeptał i pocałował w czubek głowy.
- Mogę o coś zapytać?
- Jasne, mała.
- Jak się właściwie tutaj dostałeś? - chciałam jak najszybciej zmienić temat.
- Nie było cię w szkole. Pomyślałem, że źle się czujesz. Wiedziałem, że jesteś sama, chciałem cię odwiedzić. Pukałem, dzwoniłem, ale nic. Drzwi były otwarte, więc wszedłem - opowiadał.
- Dziękuję Harry.
- Za co? - zapytał i spojrzał mi prosto w oczy.
- Za to, że jesteś.


_________________________________________________________________

Dziękuję za  6738 odwiedzin i każdy komentarz ♥ Kazałam na siebie długo czekać, zdaję sobie z tego sprawę. Ale jak zwykle "coś" mi przeszkadzało. Najeździłam się po lekarzach, wyniki nie są jakieś najlepsze, ale żyję. Dodatkowo pracowałam w sylwestra, co dało mi dodatkowe dwa dni pracy, przy obrabianiu zdjęć. Jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, że imagin się spodoba. Krótki, ale to już wiecie. Jakoś nie umiem pisać dłuższych części. Chciałam, żeby nie był monotonny i do przewidzenia, dlatego treść jest krótka. Piszcie, jeżeli macie jakieś pomysły, a może chcecie dedykację? Dajcie o sobie znać w komentarzach, za które jeszcze raz z całego serducha dziękuję!

love. xoxo